Dana White traci fighterów

Po tym jak wylał za występ u konkurencji Rich Franklina i Din Thomasa (notabene występ nieudany bo obaj wtopili) to teraz traci powoli Kena Shamrocka (wiem że t juz w sumie zaden super fighter ale kase na nic sie "trzepie") bo Inoki chce go zaprosić na swoją gale w Las Vegas.




"A War Isn't Won By Dying For Your Country, It's Won By Making Some Other Poor Dumb Bastard Die For His!"
http://www.mma.sfd.pl/

UFC się stacza po równi pochyłej już od pewnego czasu. Ja bym chciał zeby jeszcze Rizzo się przeniosł do Pride

Your flesh is soft. My fists are invincible. Realize your agony!

z UFC robi się powoli show amerykański, poziom też się obniża. White może to jedynie zatrzeć poprzez chyba podniesienie gaż za walki, no ale Inoki, drugiej strony zrobi wszystko, aby rozpromować swój projekt, a gość jest konkretny.

Aby zrozumieć ludzi trzeba starać się usłyszeć to, czego nigdy nie mówią i być może nigdy nie powiedzieliby.

UFC to ostatnio jeden wielki cyrk. Nadal brak w tej federacji czegoś takiego jak "ranking". Nie rozumiem dlaczego Belfort dostaje walkę z Couturem (sorry fani Vitora, ale on stoczył po powrocie qrna jedną wygraną walkę i to z przeciętniakiem!!), zlikwidowano dywizję wagi lekkiej (paranoja.. jedna z rzeczy dzięki którym UFC miało małą przewagę nad Pride), tak więc Hughes będzie miał teraz ten tytuł chyba przez 10 lat.. Non stop jakieś afery z dragami, mistrz wagi ciężkiej zmienia się co 1-2 gale. Do tego powroty takich zawodników jak Tank Abbott, który był promowany chyba nawet bardziej niż Ortiz czy Liddell, czyli dwie największe gwiazdy organizacji. Beznadziejna gala UFC 45, zwalnianie dobrych zawodników, występy nieznanych w światku "graczy". Jeszcze trochę, a Dana White pożegna się ze swoją posadą, a Zuffa's zrezygnują z prowadzenia tego interesu.

http://www.mma.sfd.pl/

"Easy , i got balls of steel" - Gilbert Yvel after fight with Vanderlei Silva (PrIde 11)