A tak juz na marginesie troszke mniej wazna sprawa:
cwicze klatke okolo 5 miesiecy, raz na tydzien. 3 cwiczenia, miedzy seriami przerwa 3-4 minuty: plaska lawka (5 seri: 12/10/9/8/7) , pobieznie skosna (nie ma juz na nia sil i robie serie ciezarami o 20 kg mniejszymi niz na plaskiej, i znacznie mniej seryjek - tylko 3: 10/8/6), i na maszynie motylek (taki jakby odpowiednik rozpietek) 4 serie: 8/8/8/8. Cwicze raczej z mysla o sile. Na plaskiej zaczynam od 65 kg i koncze na 80, zwiekszajac przy kazdej serii o 5 kg (pierwsza rozgrzewkoa 50tkami).
Jem dobrze, trzymam dietke dobra. Na inne partie miesni cwicze roznie.. plecy robie tez systematycznie, a cala reszte to jak mam czas w tygodniu (a czesto go nie mam). Dopiero od 3 tygodni mam czas, bo rzucilem prace, zostala mi na glowie tylko szkola i zaczalem cwiczyc pozadnie. Pojawil sie jednak problem. Przed tym okresem nie cwiczylem 2 tygodnie w ogole, przyszedlem na silownie i za pierwszym razem okazalo sie ze nie dam rady juz robic ostaniej serii 85kg, tylko 80, na nastepnym treningu, juz nie moglem zrobic nawet 80tkami pelnej serii, a dzis pomimo ze czulem sie wyjatkowo wypoczety i pelen wigoru, osttanie serie skonczylem za wczesnie o dwa ruchy... Dziwna sprawa, ma ktos moze jakas sugestie, dlaczego taki regres nastapil z klatka? Mysalbym, ze to moze przetrenowanie, ale przeciez niedawno mialem 2 tygodnie przerwy, zatem miesnie sa wypoczete. Moze to ciagle ten sam trening? A moze zmeczenie organizmu, bo cwicze 3x w tygodniu wszystkie miesnie, moze triceps jest zmeczony i jest winowajca?
Z gory dzieki za odpowiedzi.
Astutus
Astutus