Zlamanie nastapilo w trakcie odchodzenia od stojaków. Jak facet to wyrazil, po prostu "strzelila".
Lekarze nie byli w stanie wyjasnic przyczyny. On podejrzewa iz zlozyla sie na to jego praca na nogach (tupanie w twarde podloze) oraz to ze tylko w ciagu tego roku jego przysiad podskoczyl z 270 kg na ponad 320 kg.
A tu skrót wydarzen
- oczywiscie wyniesiony na noszach z zawodów
- 2 tygodnie w szpitalu, "zamocowano" zelazny gwózdz w kosci piszczelowej
- jeszcze o kulach powrót na silownie pocisnac troche na lawie
- po 6 miesiacach powrót do przysiadów
- po 6-7 tygodniach treningu nóg powrót do 600 funtów w przysiadzie (272 kg)
- ponownie po 10 latach pierwsze podejscie do przysiadu na zawodach - 800 funtów (363 kg). W tej samej imprezie planowal 950 ale niestety skonczyl na 875 funtów (397 kg).
Odgrazal sie iz pod koniec 2001 rozwali 1000 funtów (ponad 450 kg). Ale trzeba by bylo poszukac w wynikach zeby miec pewnosc ze mu sie to powiodlo.
Zreszta imie jest powyzej, jak sie komus chce to mozna zawsze poszukac.
Generalnie to warto wiedziec ze mozna "wrócic" nawet z najbardziej przerazajaco wygladajacych kontuzji.
Pozdrawiam,
Bronek Włodarczyk
Trener Podnoszenia Ciężarów, Trener Kulturystyki
"Squats are better than Supplements" - Przysiady sa lepsze niz suplementy