SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

6 kompania 104 GPDP

temat działu:

Sztuki Walki

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 7044

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 10 Napisanych postów 2201 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 15791
W związku z tym iż w niedzielę jest 4 rocznica mało znanego w Polsce zdarzenia, a użytkownicy tego działu lubią takie historie - popełniłem poniższy artykuł:

W ciągu 4 dni desperackiej walki od 29 lutego, do 3 marca 2000, licząca ok. 2500 tysiąca grupa Czeczeńskich bojowników wybiła prawie do nogi rosyjską kompanię powietrznodesantową w trudnym, górzystym terenie wąwozu Argun w górach południowej Czeczenii. Pomimo faktu iż z taktycznego punktu widzenia była to dla Rosjan katastrofa, uporczywa obrona spadochroniarzy i walka do ostatniego człowieka, która umozliwiła skuteczne działanie Rosyjskim siłom głównym spowodowała, że katastrofa ta w skali strategicznej okazała się zwycięstwem.

WSTĘP

(Skracam - żeby nie nudzić). W całej operacji chodziło o to:
Czeczeni i arabscy najemnicy - korzystając z trudnego terenu na południowy wschód od Ułus-Kert chcieli możliwie jak "najciszej" przedostać się do dagestanu. Rosjanie natomiast korzystając z dominujących nad terenem wzgórz zamierzali im tą ucieczkę uniemożliwić - W założeniu było: zablokować, otoczyć i zniszczyc ogniem artylerii i lotnictwa, do minimum ograniczając walkę bezpośrednią i związane z nią straty.

POCZĄTEK

104 GPDP, którego zadaniem było blokowanie przewidywanej trasy bojowników miał obsadzić wzgórza 705.6,776,787 i 1410. Jako wpsarcie pułk otrzymał kilka pododizałów Specnazu WDW i pododział z "Wympieła". Pierwsza w kontakt z bojownikami weszła 3 kompania 104 pułku, na wzgórzu 705.6.
Kompania była dobrze okopana, ustalono wcześniej odpowiednie sektory ognia itd. W związku z tym Czeczeni, mimo ponawiania prób zostali na tym odcinku powtsrzymani. 6 kompania otrzymała rozkaz zajęcia "siodła" między wzgórzami 776 i 787. Dowódca kompani po dotarciu na miejsce ustanowił obrone liniową, przed linią obrony połozono pole minowe (bez żadnych przejść) i zabrano się za jedzenie obiadu.

DZIEŃ PIERWSZY 29 LUTY 2000

Czeczeni korzystając z możliwości podsłuchiwania rozmów radiowych Rosjan mieli dokładny obraz sytuacji. Około 12:30 patrol rozpoznawczy 6 kompanii natknął się na grupe około 20 bojowników już na tyłach swojej linii obrony.
Czeczeni natychmiast zaatakowali, przejmując inicjatywę. Część bojowników oatakował rosjan z tyłu (uprzedni obeszli całą linie obrony 6 kompanii).
Rosjanie nie mogąc sie wycować przez swoje pole minowe , wycofali się na wzgórze 776 i zajęli tam pozycje obronne.

Czeczeni cały czas prowadząc ogień, podciągnęli glówne siły i otoczyli wzgórze. Pod koniec dnia Rosjanie mieli już 31 zabitych - około 30 procent stanu kompanii. Kompania z trudem przetrwała pierwszy atak z powodu swoich własnych błędów: Nie ustanowiono obrony okrężnej, nie przeprowadzono dokładnego rozpoznania przewidywanych dróg podejścia przeciwnika.

DZIEŃ DRUGI 1 MARCA 2000

Rosjanie próbowali pomóc 6 kompanii. Pododziały spieszące na pomoc natkneły się jednak na zasadzki przygotowane przez Czeczenów i musiały się zatrzymać na wzgórzu 787. Walki trwały w terenie o nachyleniu do 70 stopni(!). Około 3 w nocy, nie wiadomo jakim cudem, do 6 kopmanii przebił się z 14 ludźmi major Aleksander Dostowałow. Czeczeni atakowali już 6 kompanię z każdej strony.
Dane co do wsparcia artyleryjskiego jakie otrzymywała 6 kompania są niejasne, na pewno ogień cały czas prowadziły dwa 120 mm moździerze - jednak dowódca pułkowego batalionu artylerii, towarzysący 6 kompani jako koordynator ognia artylerii starcił nogi.

Na wzgórzu sytuacja była tragiczna. Czeczenom udało się odciąć i zlikwidować część ostatniego plutonu, któremu nie udało się dostać na wzgórze -przybywało rannych i zabitych. Dostowałow sam juz ranny wynosił spod ognia rannych. Szeregowy Lebiediew, któremu skończyła się amunicja, rzucił się z odbezpieczonym granatem w grupę Czeczenów próbujących zmusić go do poddania się. Porucznik Borobjew, ranny w pierś, brzuch i nogę nie odszedł z pierwszej linni - udało mu się zabić Idrisa, przyjaciela Hattaba i dowódcę jego zwiadu. Walczono nawet wręcz.

Około piątej rano Czeczeni przerwali Rosyjską linię obrony. Dowódca 6 kompanii kazał przenieść ogień artylerii na swoją pozycję (!)

W drugim dniu Rosjanie stracili 26 zabitych. Łącznie 57 z 90.

DZIEŃ TRZECI, 2 MARCA 2000

Zastępaca dowódcy 6 kompanii kapitan Sokołow, ranny w rękę zorganizował ostatnią linie obrony. Rosjanom cały czas nie udało się podciągnać sił, które mogłyby udzielić mu bezpośredniego wsparcia. 6 najmłodszych żołnierzy Sokołow odesłał z rannym sierżantem Proszewem, aby sie przebili do "Swoich". Potem Sokołow wezwał ogień artylerii na siebie.
Tego dnia zginęło kolejnych 16 spadochroniarzy.

DZIEŃ CZWARTY 3 MARCA 2000

Koniec bitwy. Ostatnich 11 spadochroniarzy poległo. Odsiecz odnalazła żywego Proszewa i jego "ochronę". Czeczeni zostali zmuszeni do ucieczki pod ogniem artylerii i śmigłowców. Pieć kilometrów dalej wielu otoczono i wzięto do niewoli.

EPILOG

Rosjanie stracili 84 ludzi, Czeczeni 400-500. Próba przebicia się do dagestanu nie powiodła się bojownikom.


Przepraszam za wersję skróconą. Póxniej jeszcze coś dopiszę i chętnie odpowiem na pytania.

Kicius.

So give it up you bloody sods you'll not be getting laid
And the sooner that you're out the door the sooner we'll be paid

Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120
Witaj, przygotowaliśmy kilka tematów które mogą Cię zainteresować:

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 10 Napisanych postów 2201 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 15791
Co w tym niesamowitego?

- Żaden rosyjski żołnierz nie dostał się do niewoli.
Czeczeni znani są z bezwzględności, szczególnie w stosunku do żołnierzy oddziałów elitarnych. Rosjanie wiedząc o tym walczyli do ostatniego naboju i do sotatniej kropli krwi.

-Większość poległych bojowników to byli arabscy najemnicy.
Czeczeni świadomie wysyłali ich przodem, aby oszczędzić siebie.
Ciekawe pojmowanie braterstwa w islamie.

-Przed rozpoczęciem ataku na zgórze Hattab wysłał do rosyjskiego dowódcy parlamentariuszy.

– Нас тут раз в десять больше. Подумай, командир, стоит ли рисковать людьми? Ночь, туман – никто не заметит

- Nas dziesięc razy więcej. Pomyśl dowódca, jest sens ryzykować ludźmi. Noc, mgła - nikt się nie zorientuje.

Rosjanin jednak odrzucił propozycję. Death before dishonour.

-Pomimo licznych błędów dowódców wyższego i niższego szczebla, niecodzienne bochaterstow spadochroniazry zamieniło katastrofę w sukces.

Chociaż podobno przyczyny tej tragedii są nieco bardziej prozaiczne.

So give it up you bloody sods you'll not be getting laid
And the sooner that you're out the door the sooner we'll be paid

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 10 Napisanych postów 2201 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 15791
A i to jest tłumaczenie z dwóch artykułów. Żeby nie było, że to ja napisałem.

Zmieniony przez - Kicius w dniu 2004-02-25 11:24:53

So give it up you bloody sods you'll not be getting laid
And the sooner that you're out the door the sooner we'll be paid

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 178 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 6579
kicius nie potrzebnie skracales ,czyta sie to jednym duszkiem :D -ostra akcja powinni film zrobic na tej podstawie i nie musieli by nic ubarwniac
sog :)

....niewiesz co mowic? to mow niewyraznie.......

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 10 Napisanych postów 2201 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 15791
Film już jest. 4 odcinkowy serial, właśnie wchodzi na ekrany.

Tytuł w wolnym tłumaczeniu "Mam honor"

Zmieniony przez - Kicius w dniu 2004-02-25 22:17:31

So give it up you bloody sods you'll not be getting laid
And the sooner that you're out the door the sooner we'll be paid

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 178 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 6579
szkoda ze serial ,wolalbym jakis dlugo metrarzowy cos w stylu szeregowego ryana ,i najlepiej zrobiony przez amerykancow ,tylko zeby nie ubarwniali jakimis historiami milosnymi i nie dodawali tam amerykanow zamiast ruskich ,[jak ich znam to wyszlo by ze to amerykanie tam bronili tego wzgurza a nie ruscy hehehe] ,a wlasnie czyjej produkcji jest serial? domylsam sie ze rosyjskiej ,
a z tym sogiem to sie wyglupilem widze , bo zapomnialem ze tylko jak sie ma abonament to mozna dac soga :D

....niewiesz co mowic? to mow niewyraznie.......

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 10 Napisanych postów 2201 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 15791
Produkcja oczywiście rosyjska. Na zdjęciach i reklamówce wygląda całkiem fajnie.

Podobała się wersja oficjalna wydarzeń?
No to teraz sprostowanie.
Wersja w 1 poście jest wersją z amerykańskiego serwera, napisaną przez amerykanina.

A prawda była mniej więcej taka:
Operacja zablokowania grupy bojowników na drodze do Dagetsanu mogła się udać tylko na papierze.
Wawóz Argun ma w tym miejscu 30 kilometrów szerokości - na mapach jest około 20 ścieżek (nikt nie wie ile jest dokładnie). Do obsadzenia każdej potrzeba co najmniej kompanii. Siły rosyjskie były po prostu za słabe.

6 kompania nie została zaatakowana w trakcie jedzenia, ani nie rozłozyła żadnego pola minowego. Rozkaz osiodłania wzgórz został wydany z dużym opóźnieniem. Tak do końca nie wiadomo dlaczego spadochroniarze nieśli ze sobą namioty i piecyki, a nie wzięli np. granatników automatycznych. Wzgórze 776 było w dużym oddaleniu od punktu dowodzenia pułku i sąsziednich kompanii. Nie było możliwości bezpośredniej komunikacji ani udzielenia wsparcia. A co ciekawsze teren do którego miała dojść 6 kompania nie był wcześniej rozpoznany.

Kompania w marszu za bardzo się rozciągnęła, nieśli niepotrzebne graty a teren był bardzo trudny. Kompania szła całą noc, i plutony docierały do wzgórza w dużych odstępach czasu.
Czeczeni obchodzili wzgórze z dwóch stron. Ostani pluton 6 kompanii nie dotarł do wzgórza, został odcięty i zniszczony.

Bój rozpoczął się, kiedy zwiadowcy kompani, po sprawdzeniu wzgórza poszli dalej i natknęli się na zwiadowców bojowników. Zniszczyli ich granatmi, ale znaleźli się pod ogniem sił głównych i wynosząc rannych wycofali się na wzgórze. Ta krótka walka uratowała jednak
6 kompanię przed zniszczeniem w zasadzce. Było południe 29 lutego. Kompania zajęła pozycje na wzgórzu. 90 ludzi miało bronić 200 metrowego odcinka przed 2500 przeciwników.

Zgadza się fakt, że przed rozpoczęciem szturmu Czeczeni próbowali skłonic Rosjan do „przeoczenia” swojego przemarszu. Dowódca rosysjki „spuścił ich na drzewo”.

Bój rozpoczął się od ostrzału z moździerzy i granatników, Czeczeni podeszli do pozycji rosyjskich na odległość rzutu granatem. Na niektórych pozycjach dochodziło do walki wręcz. Pierwszy poległ dowódca kompanii – Mołodow. (od 13 dni w Czeczenii). W związku z tym, że był nowym dowódcą kompanii towarzyszył dowódca batalionu 104 GPDP – Mark Jewtiuchin.

Kompania nie dostała żadnego wsparcia z zewnątrz. Ani lotnictwa – dwa Mi 24 przeleciały nad wzgórzem nie oddawszy ani jednego strzału. W kompanii nie było awianawodczika – koordynatora lotnictwa. Artnawodczik był – Wiktor Romanow – dowódca nie batalionu (jak napisałem wcześniej) a baterii artlerii pułkowej. Jednak nie było żadnej wsparcia artylerii z zewnątrz. W zasięgu znajdował się pułko haubic – dowódca 104 GPDP jednak nie uznał za stosowne poprosić ich o pomoc, a nawet na pytania od artylerzystów czy nie trzeba wsparcia – mówił, że nie.

Inne kompanie pułku, spieszące na pomoc przerwac się nie mogły -zasadzki, linie obrony wzdłuż strumieni, trudny terem - albo i miały się nie przerwać.

Walka trwała całą noc - od 3 do 5 rano nastąpiła przerwa. Wtedy cudem przebił się do 6 kompani A. Dostowałow ze swoimi ludźmi (14 lub 15).
O piatej rano do ataku ruszyły "Białe anioły" Hattaba. Rosjanie musieli juz zbierać amunicję od rannych i zabitych.
O 6.10 rano - Jewtiuchin powiedział do Romanowa

- Dawaj, wzywamy ogień na siebie.

Przeżyło 6 ludzi, ich odejście do ostatniego naboju osłaniał porucznik Kożemiakin ranny w nogi.
O 10 rano 1 marca było juz po wszystkim.
Straty Czeczenów około 400 ludzi. Jednak fakt iż nie przedarli się przez wąwóz jest niezgodny z prawdą. Przedarli się.
Dlaczego?

Dlatego, że zapłacili i zostali przepusczeni. Nikt jednak nie poinformował 6 kompanii o tym, że ma nie walczyć.

So give it up you bloody sods you'll not be getting laid
And the sooner that you're out the door the sooner we'll be paid

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 178 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 6579
o ****, dopiero tera przeczytalem, powiem szczerze ze po***ane to jest

....niewiesz co mowic? to mow niewyraznie.......

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 10 Napisanych postów 2201 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 15791
No jest, ale co zrobić. Cały ten świat stoi na głowie.
I jeszcze żeby tym z telewizji i gazet się chciało wnikać w szczegóły, to ludzie miliby inne zdanie na temat tego wszystkiego.

So give it up you bloody sods you'll not be getting laid
And the sooner that you're out the door the sooner we'll be paid

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 326 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 2246
ehh tak to już jest. za***iście szkoda mi tych ruskich . a już niedługo kolejna rocznica.

..::Moderator działu Militaria::..

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Jest jakaś sekcja sztuk walki w Krakowie?

Następny temat

Mistrzostwa Ślaska KK

WHEY premium