SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

hormon wzrostu.

temat działu:

Odżywianie i Odchudzanie

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 3898

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 15 Napisanych postów 1027 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 5425
To juz nie prawdziwa historia, ale radze sie zastanowic - napisal ja kolega z innego forum, i zawsze moze stac sie prawda...




Jak zwykle postanowiłem szybciej wyjść z pracy. Nie miałem z tym problemu, bo przecież wszyscy wiedzą, że jestem najlepszym managerem w firmie. Pensja to potwierdza i srebrnoszare BMW też. Żegnały mnie twarze nieudaczników, którzy ciężko muszą pracować na swoje utrzymanie. Ja byłem ponad tym. Miałem wszystko: dobrą pracę, samochód, duży dom, kochającą żonę i wspaniałego rocznego synka. Miałem też dragi – od zwykłych tabletek extasy po wyrafinowane znaczki LSD z fantazyjnymi motywami wschodnich kultur. To właśnie dragi mnie napędzały. To one stały za moim sukcesem.
Wsiadłem do luksusowego wnętrza mojego auta i otworzyłem schowek. W gustownym skórzanym etui miałem schowaną „lufę” do palenia trawy. Również ona świadczyła o mojej pozycji: cała była ze złota... Nabiłem czystą trawką, bo nie lubię mieszanki z tytoniem; zresztą pozbawia to walorów smakowych cały towar. Podpaliłem zapalniczką i zaciągnąłem się wonnym dymem. Napełnił moje płuca ciepłym tchnieniem. Właściwie od razu poczułem jak substancja trafiła do mojego mózgu. Zaraz wszystko będzie jeszcze lepsze. Zaciągnąłem się tak parę razy i jak skończył się dym odłożyłem wszystko do schowka. Uruchomiłem silnik i wyjechałem z podziemnego garażu. W radiu śmieszny głos mówił o śmiesznych sprawach śmiesznych ludzi, którzy próbują rządzić krajem. Jakiś facet o głosie przepracowanego chłoporobotnika mówił o konieczności dodrukowania pieniędzy. Zaraz, jak on się nazywa? Kurdę, naprawdę zapomniałem – widać marysia już działa. A***** z nim, ważne, żebym ja miał dobrze. Świat wokoło wydawał się być taki przyjazny. Wszystko tak powoli biegło. ****a mać, życie jest piękne. Mam wrażenie, że samochód porusza się po szynach i ja nie muszę go prowadzić. Puściłem kierownicę, ale nie...trzeba jednak samemu. W głowie czułem przyjemny szum. Przecież to już piątek! Jezu, to znaczy dzisiaj razem z żonką walimy w palnik na maksa!!! Wpadną Marcin z Sabiną, będzie za***iście!!! Trzeba więc wpaść do Qwaka i kupić trochę prochów. Wybrałem numer w komórce i zadzwoniłem, głos po drugiej stronie potwierdził monosylabami zamówienie i powiedział że mam być tam gdzie zawsze za 15 minut. Kontrola zegarka na tablicy rozdzielczej – zdążę. Jezu jaki świat jest piękny – wszystko jest takie proste, takie łatwe. A wystarczy tylko jedna „lufa”... W radiu piosenka, ale ona długo trwa, chyba z pół godziny – rzut oka na zegarek – to niemożliwe, tylko 2 minuty – ale ten czas powoli leci. Samochody takie dziwne, mam wrażenie, że to one prowadzą, a ludzie w środku są tylko niewolnikami wiedzionymi w niewiadomym kierunku. Musiałem coś zrobić. Zrobić? Ale z czym? Znowu zapomniałem – ta trawka jest super! Gdzie ja zajechałem, aha, już wiem teraz za tym blokiem w prawo i będzie to miejsce. Zatrzymałem się i wysiadłem. Niebo jest takie niebieskie, chyba zawsze takie było. To takie zwyczajne i te bloki też takie zwykłe. Idzie Qwak. Ale najarany, nie on chyba jest na amfie – ma taki energiczny krok.
- Cześć Helter
- Cześć Qwak. Masz?
- Mam – niezły zajob jest, ale tutaj mam coś lepszego. Masz po tym wizje nieziemskie, pamiętaj tylko, żeby jak to weźmiesz był ktoś kto nie bierze, będzie pilnował, bo możesz wyskoczyć przez okno, czy coś...
- O ****a, no to niezły odlot, po ile?
- 200, ale właściwie z koksem i marychą razem to dam ci upust – będzie po 180 –powiedział Qwak z miną handlarza używanych aut
- Ok. to dawaj i dozo za tydzięń
- Pan z tobą
Wziąłem woreczek z trawą – czuję, że jest 5 gramów jak chciałem, w mniejszym woreczku jest koks – 2 gramy i 4 znaczki tego zajoba – będzie dzisiaj niezły czad.
Pojechałem do sklepu, jak zwykle 20 piw. Kurna głodny jestem, czas na przekąskę. Wstąpiłem do McDonalda i zamówiłem Big Maca. Nie mogłem wytrzymać ze śmiechu, kiedy ta mała niedojda z aparatem na zębach i śmiesznymi okularami coś do mnie sepleniła. Chyba jej się przykro zrobiło... A co mnie to obchodzi – dzisiaj piątek.
Wszedłem do domu, już na mnie czekała moja kochana. Długi pocałunek i szybko do salonu. Służąca wzięła zakupy i poszła do kuchni. My standardowo poszeptaliśmy o dzisiejszym dniu i kiedy właśnie opowiadałem o tej z aparatem zadzwoniła komórka. Odebrałem – to Marcin, będą za pół godziny. Kazałem służącej iść do domu wcześniej tylko poustawiała szklanki i talerze. My poszliśmy do pokoju małego. Spał słodko w swoim łóżeczku. Nie ma co go budzić. Zresztą siedzi niania z nim, to nic mu nie będzie.
Wpadł Marcin z Sabiną. Nasi najlepsi przyjaciele. Standardowe gadki na powitanie. Później misterium, najpierw rozsypałem jeden woreczek koki na lusterku. Drobno posiekałem kartą kredytową i ustawiłem cztery kreski. Zwinąłem banknot i zgodnie z tradycją pierwszy wciągnąłem ścieżkę. Później zrobiła to reszta. Już jest, lekkie pieczenie w nosie i to wspaniałe uczucie. Niesamowicie wszystko zrobiło się fajne, dobre, przystępne. Gadamy o muzyce – jest taka fajna, to najlepsza muza jaką słyszeliśmy. Lubimy się bardzo. Deklarujemy dozgonną przyjaźń. Zaczynam coś bredzić, że mogę za nich wszystkich oddać życie. Oddać? Po co? Śmiejemy się z tego razem. Czas na marysię. Znowu misterium, tym razem Marcin nabija lufę – to też tradycja. Zaciągamy się. Zaczyna się temat. Rozmawiamy o sensie życia. Dochodzimy do wniosku, że sensem życia jest wieczne sprawianie sobie przyjemności. A przyjemność to dragi! Śmiejemy się, nie wiadomo z czego. Zaczynam coś mówić, ale nie dokańczam zdania – zapomniałem co chciałem powiedzieć. Znowu wszyscy się śmieją. W ruch idzie druga lufa. Jeszcze większy chaos. Mówimy coś bez sensu, ale i tak wydaje się to być bardzo zabawne. Przypominam sobie scenę z „Easy Ridera” przy ognisku, jak Jack Nicholson rozmawiał z Denisem Hopperem. Pytają mnie co to takiego ten „Easy Rider”, ale sam już nie umiem im odpowiedzieć. Śmiejemy się. Życie jest piękne. Tak czas nam biegnie. Nie wiadomo kiedy podchodzi do mnie niania, mówiąc, że nakarmiła małego i już idzie do domu. Włączyła nadajnik, więc będziemy słyszeć co u niego. Ok. niech idzie. Znowu się śmiejemy. Przypomniałem sobie, że jest zajob. Rozdałem wszystkie znaczki i wsadziliśmy sobie pod język. Zapomniałem, że ktoś ma nie brać. Za chwilę się zaczęło. Wydawało mi się, że jestem na ogromnej szachownicy i mogę poruszać się tylko po czarnych polach – zacząłem skakać po mieszkaniu. Nie docierały do mnie inne sygnały jak tylko te, które wysyłał mój mózg. Nagle nadleciała ogromna ćma i zaczęła mnie gonić. Trzeba uciekać. Jestem na pustyni – jest tak cholernie gorąco. Widzę beduinów – na pewno mi pomogą. Jestem teraz na fermie kurczaków. A tak jesteśmy przecież bardzo głodni. Wołam towarzystwo. Dziwna ta ferma, nie słychać gdakania – jest tylko jeden kurczak w dziwnym ogrodzeniu. Ten kurczak śpi a w dziobie ma dziecinny smoczek. Dziwny ten kurczak. Przyszli. Ustaliliśmy, że trzeba go zabić, a wcześniej obrać z piór. Bierzemy go zaczyna gdakać, ale jakoś tak dziwnie. Trzeba go ogłuszyć przypomniałem sobie, więc to zrobiłem. Już cicho. Co dalej? Trzeba go obrać z piór. Jak? Do gorącej wody z nim. Jesteśmy nad morzem. Woda taka gorąca. Parzy mnie. Nagle znalazłem się w kuchni – mojej kuchni. Są tu już goście z moją żoną. Mówię że mam kurczaka, już go sparzyłem, ale trzeba go obrać z piór. Marcin mówi, że przecież on nie ma piór. Słusznie, dlatego jest taki dziwny. No to trzeba go obrać ze skóry. Wziąłem nóż. Skóra łatwo odchodzi. Wszyscy się dobrze bawią. Pieczemy go nad ogniskiem. Jestem teraz harcerzem. Jest fajnie. Znowu ćma. Trzeba uciekać. Czuję smród. To kurczak się spalił. Trudno, zjemy chipsy. Jestem wykończony, oni też. Kładziemy się spać.
Straszny szum w głowie... Boli jak diabli. Nieprzytomnym wzrokiem rozglądam się wokoło. Leżę na podłodze w piwnicy. Obok mnie Goście i żona. Pić! Idę do kuchni. Tutaj jest pełno krwi i ubranie małego na stole. Na ziemi poniewiera się jego smoczek. Coś mnie ukłuło w sercu. Wchodzę do salonu. Widzę w kominku zwęglone maleńkie ciałko. Jezu...

powrót do żywienia po latach przerwy

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 14 Napisanych postów 1350 Wiek 39 lat Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 16011
Bez komentarza...

http://www.Szybkitrening.pl - dobra alternatywa dla ćwiczeń siłowych przy braku czasu...
Chcesz mieć silne bicepsy? Rób przysiady
Moje zdjecia po 2 latach cwiczen: http://www.sfd.pl/topic.asp?whichpage=1&topic_id=98484&x ,
Dobry trening brzucha z magazyny "Flex":
http://www.sfd.pl/topic.asp?whichpage=1&topic_id=93118&x
=_=SFD 100% CLEAN CLUB=_=

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51559 Wiek 30 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
fajnie byc zalosnym :)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 15 Napisanych postów 1027 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 5425
nie wkleilem/napisalem tego zeby ci/komukolwiek uswiadomic ze jest zalosny/glupi. Chcialem tylko podzielic sie wlasnymi przezyciami, poniewaz moge je przedstawic nie tylko w teorii ale i praktyce...
A co do tekstu zmyslonego - wydaje mi sie ze bardzo wyraznie przemawia do wyobrazni - nawet pomimo ze nie jest prawdziwy... zawsze moze byc...

powrót do żywienia po latach przerwy

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 14 Napisanych postów 1350 Wiek 39 lat Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 16011
nie siwex to ja napisałem że ona jest żałosna. Niestety wciąż jestem tego zdania - tacy ludzie niestety się nie zmieniają

http://www.Szybkitrening.pl - dobra alternatywa dla ćwiczeń siłowych przy braku czasu...
Chcesz mieć silne bicepsy? Rób przysiady
Moje zdjecia po 2 latach cwiczen: http://www.sfd.pl/topic.asp?whichpage=1&topic_id=98484&x ,
Dobry trening brzucha z magazyny "Flex":
http://www.sfd.pl/topic.asp?whichpage=1&topic_id=93118&x
=_=SFD 100% CLEAN CLUB=_=

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 28 Napisanych postów 280 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 1256
NO WIEC CO ZROBIC ZEBY UROSNAC POMIMO UZYWEK?

0m3n? a kto to taki?

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Jakie ćwiczenia będą najlepsze na spalenie tkanki tłuszczowej z okolic ud i pośladków

Następny temat

Pomóżcie mi ułożyć dietę!

WHEY premium