Euro 2004 : Francja - Anglia

Jak zobaczyłem gola Nr1 (Zidana) to sobie pomyślałem, ale zdziwko chwiciło tych gwiazdorskich (nie mówie o wszystkich oczywiście Anglików. Do tego komentator tak za***iście nadawał jak najęty, że dobra pasja Francji od lutego 2003 nieprzerwana i 19 mecz bez porażki. A jak zobaczyłem 2 gola to się zastanawiałem czy to się dzieje naprawde? jak to możliwe? o co tu biega? Jednym słowem byłem rozwalony! :D Zidane piłkarzem WSZECHCZASÓW! On jest jak biały Jordan tyle, że w piłce kopanej Po prostu mojego uczucia nie umiem wyrazić, słów mi brak. Koleś doliczył 3 czy minuty i w tym doliczonym czasie padły 2 piękne, za***iste bramki za***istego Zidana! Nie zapominajmy też o jego partnerach, którzy wywalczyli te sytuacje! ) (jeden był Wiltord, a drugiego nie pamiętam). Dla takich chwil warto żyć!

no troche dziwna sytuacja

heh nie przesadzajmy
bramki dla Francuzów takie piękne nie były... a szczególnie z karnego.
Jeśli chodzi o rzut wolny to była mała odległośc od bramki. Bardzo wiele pada takich goli z rzutów wolnych.
Fenomenem jest jednak to że Francuzi strzelili 2 bramki w 3 minuty i to 3 minuty doliczonego czasu. A jeszcze większym fenomenem jest to że Anglicy tak łatwo odebrali sobie 3 punkty, można powiedzieć że zrobili to na własne życzenie