Czytałem wątki o tej tematyce na forum, ale nie mogę
na ich podstawie podjąć decyzji.
Więc zacznę od mojej historii:
Zacząłem trenować prawie rok temu. Siłownia niesamowicie
przypadła mi do gustu, chodziłem 3 razy w tygodni na ok. 2-3h treningu.
Nie oszczędzałem się, ale też nie ćwiczyłem ponad siły. W tym samym czasie
zacząłem nosić szkła kontaktowe. Po ok. pół roku miałem uszkodzoną rogówkę
w związku z soczewkami, potem niedotlenienie oka, przekrwione oczy itd.
Przy ćwiczeniach oczy czasem też mnie bolały, czułem na nie napór.
I w końcu poszedłem do okulisty tym razem do badania wzroku. Okazało się, że się sporo popsuł, siłownia niezalecana, z soczewek zrezygnowałem. Teraz po 3-miesięcznej przerwie oczy wydobrzały. Pozostały mi w jednym oku denerwujące skurcze jednego mięśnia (ktoś pisał, że złapał po siłowni coś takiego). Mam nadzieję, że to nic groźnego.
Przejdę do rzeczy.
Nie mam pojęcia, czy wzrok się popsuł bardziej przez siłownię czy soczewki. Natomiast abstynecja od siłowni stała się dla mnie bardzo przykra i wiele bym dał, by znowu móc ćwiczyć, nawet nie na pełnię swoich możliwości. Czy da się jakoś pogodzić siłownię z wadą wzroku. Co mogę zrobić? Liczę bardzo na Waszą radę.
Mam 17 lat i wadę -5,25 i -5,5 dioptrii
pozdrawiam