d-ryboza

z tym rozpadem do kwasu moczowego czytałem - teoretycznie wychodiz ze inozyna jest cieniutkim produktem (mała biodostepnosc), choc w praktyce pryznajmniej ja uważam ze to nie placebo [sporty siłowe].

Inozyna przeżywała szczyt popularności jakieś 8 lat temu. Potem dowiedziono metodą izotopową, że niemal nie przenika do komórek. Dawała umiarkowane efekty w wysokich dawkach. Jednak te wysokie dawki powodowały znaczny wzrost poziomu kwasu moczowego, co miało nieciekawe skutki - gorączka, bóle pleców i stawów. Te nieprzyjemne powiklania zraziły większość sportowców do inozyny, i ta praktycznie znknęła z rynku suplementów sportowych. Dzis stosuje się ją już tylko w zasadzie jako lek, w niktórych infekcjach wirusowych.