żółty łupież? pomozcie!!

zlapalem jakis niezly syf. zaczelo sie od tego ze pekla mi skora w knciku ust, niby nic powaznego ale dlugo sie nie chcialo goic,pozniej wyskoczl mi jakis maly syfek na brodzie- niby nic. zty ze zamiast sie goic to jakos sie caly czas paprze , potem wyskoczyl jeszcze jeden na ramieniu i widze jak mi sie jeszcze na szyi zaraz wywali. bylem u lekarza rodzinnego wlasnie i powiedzial mi ze to zolty lupierz Giberta. Z tym, ze wlasnie szukalem w necie i nigdzie nie znalazlem takiej choroby, wiec nie jestem pewien tej diagnozy.Lekarka zapisala mi triderm i sudocrem do smarowania tego syfu. Gdyby nie to ze za 3 dni wyjezdzam na oboz integracyjny z uczelni to bym sie nie przejmowal, ale tak sami rozumiecie, jak mi nie przejdzie to sobie nie pouzywam za bardzo...

Moze mial ktos podobny problem, albo slyszal o tym?

no i pewnie sobie nie poużywasz - będziesz musiał przejść na prace ręczne ....

ale k.. smieszne!!!

w dzien bede spal, a w nocy wychodzil z ukrycia i atakowal!!!

Żółty łupież, ale jaja.

Boofi
jeśli dobrze pamiętam to...
gdzie jest zaniedbanie??

szczotka, pasta, mydło, ciepła woda...

taaaa, ale moi wykładowcy mawiali, że widzieli już dystyngowane damy z błękitnymi plamami na skórze od zaawansowanej wszawicy łonowej..

tez tak bywa ...

Lupiez Gilberta to przde wsyzystkim jest rozowy a nie zolty. Tzn.tak sie nazywa. Najbardziej bym Ci polecila dermatologa, oni sie znaja najlepiej. Nie powinno byc problemow z usunieciem. Wlasnie charakterystycyne jest to, ze dotyka on tez skory ramion i karku. Najczesciej sie nim zarazaja u fryzjera. nic dziwnego , ze o nim nie znalazles materialow, pewnie nie patrzyles do ksiazki od dermatologii?