fajnie, ale tak przez sierpien jadlam normalnie, tzn ok 2000-2500 kcal dziennie, ok 40% bialka, 20% tluszczow i 40% weglowodanow. nie jadlam slodkiego, poza lodami i zelkami, ale nie tak zaraz duzymi ilosciami. raz na tydzien zafundowalam sobie ciastko. cwiczylam 1-3 godzin dziennie, procz soboty i niedzieli.
i... po prostu od wrzesnia cos sie stalo. jem mniej, pije sokow wiecej troche (ale swiezych!!!), zaczelam jesc pieczywo ciemne, ktorego wczesniej nie jadlam, a po bokach przybylo mi w sumie ok. 7cm... no i 2 kg wiecej waze. no i co? co ja mam z tym zrobic? po prostu sie zalamalam i chyba nic juz nie bede jadla, bo to mnie zdenerwowalo strasznie.
wrrrrrrr.
czy ja sie tych bokow pozbede w ogole? i dlaczgo tak mi przybylo ?
dodam, ze dziennie godzina cwiczen cardio i silownia (pol na pol) plus step godzina i godzina tbc/aeroboxing/tbc (wymiennie)
music is so wonderful ! don't suggest urself, be urself ;)