wyszedlem calo z wypadku, a i rower tez :)

no rzeka to cie ładnie urządził koleś.Bogu dzieki że rower cału i co najwazniejsze nogi .
Ten koleś powiedział ci że jechałeś za szybko hehe ciekawe co by mi poiwedział jak czasem na skrzyzowanie wpadam 50 km/h by zdążyć na pomarańczowym lub zielonym.Wczoraj żem napierał za tirem a za mna policja ale nic mi nie zrobiła ale ciągłem ostro maxymalnie miałem 57 km/h na prsotej i tyle samo pod lekkie wzniesienie ale przez to ,że tir szybciej nie jechał to i ja szybciej nie jechałem.
rzeka wierze że nic ci sie nie stało i nadal bedziesz nabijał kilometry.

A to faktycznei miałeś szczescie adrenalina musiała być jednak niesamowita :)

no to miałeś szczęscie ja bym dzwonil na policje, moze bys dostał coś z ubezpieczenia

Kurde, ostanio mnie nie było od dawna wiec wybaczcie jesli odświezam.
Pewnie niektorzy z was znaja ten temacik:http://www.insomnia.pl/temat157242/strona2/#post10

ja tez pare takich wypadkow mialem, najsmieszniejszy byl gdy wracalem rowerem po odbiorze wynikow z matury, od razu po szkole Toyota 626 mi wyjechala i kraksa:/ Na domiar wszystkiego podbila do mnie nauczycielka fizyki ktora wszystko widziala :/ heh :) W kazdym razie nietypowe zdarzenie:)

Wyrazy wspólczucia...to przez tą fizykę..