poszukuje rady od dziewcząt.

a więc:
kiedyś sobie z nudów pomalowałam oczy kredką.
pomalowałam sobie je tak, aby wyglądały jak u japonki-wiecie o co chodzi?
jak jest ten zewnętrzny kącik, gdzie sie powieki i rzesy łączą to mniej więcej tam pociągłam kreske.
od tamtej pory (czyli od kilku lat) w tych miejscach (po obu stronach, z tym, że po lewej bardziej) mam nadal kreski, tylko że słabsze.
wyglądają jak jakieś słabe blizny czy coś...
dopiero niedawno sobie o tym problemie przypomniałam.
hehe, a ludzie ciągle mi mówią, że jak sie śmieje to wyglądam jak japonka.
co mam zrobić, aby sie tego pozbyć?
jest ratunek jakiś?

kurcze sorry, gdzie ja szukam odpowiedzi! w sumie to nie to forum hihi
no ale jak ktoś będzie tak miły i poradzi to sie nie obraże...

Nie trzeba byc dziewczyną zeby znać odpowiedź, a mi sie wydaje ze juz sama tego nie usuniesz. Trzeba bedzie isc do dermatologa i ten cos poradzi, pewnie trzeba bedzie czyms smarowac na rozjasnienie skory bo barwnik pewnie "wrósł", mozliwe ze trzeba bedzie jakis zabieg zrobić. Ale Azjatki są ładne więc czy jest sens ?

troche dziwny przypadek

dziwne, rzeczywiście. Idź do kosmetyczki, może coś z kwasami owocowymi ci zaaplikuje. Jeśli sie nie uda to dermatolog, i coś z apteki.

Kuwa... "zaaplikuje" śmieszne słowo Japonki są si ! Nie pozbywaj sie tego !

Pudzian182, zależy co kogo śmieszy...

hmmm, ja jak sobie zaaplikuje czarna kredkę na oczy to pomimo zmywania czymś do demakijażu i tak to cholerstwo zejść nie chce więc efekt jest taki....eee permanentny i mam to jakieś pare dni
no ale lata? wow, z tym sie nie spotkałam