Poniedziałek: klatka, triceps
Wtorek: wolny
Środa: barki, uda, łydki
Czwartek: wolny
Piątek: plecy, biceps
Przyszedł czas na jego zmianę i pomyślałem czy by nie zrobić na grupy antagonistyczne. Ułożyłem coś takiego:
PONIEDZIAŁEK:
Klata:
-rozpiętki ze sztangielkami w leżeniu na ławce prostej 12-10-8-8
Plecy:
-podciąganie na drążku szerokim uchwytem (nachwyt) 8-8-8
Klata:
-wyciskanie francuskie sztangielki 12-10-8-8
Plecy:
-podciąganie na drążku podchwytem 8-8-8
Klata:
-przenoszenie sztangielki w leżeniu 12-10-8-8
Plecy:
-podciąganie sztangielki jednorącz w opadzie 12-10-8-8
ŚRODA:
Barki:
-unoszenie ramion w przód ze sztangielkami 12-10-8-8
-wyciskanie sztangielek 12-10-8-8
-podciąganie sztangielek wzdłuż tułowia 12-10-8-8
-szrugsy 15-15-15
PIĄTEK:
Biceps:
-uginanie ramion ze sztangielkami (uchwyt młotkowy) 12-10-8-8
Triceps:
-wyciskanie francuskie jednorącz 12-10-8-8
Biceps:
-uginanie ramion ze sztangielkami z supinacją nadgarstka 12-10-8-8
Triceps:
-prostowanie ramienia ze sztangielką w opadzie tułowia 12-10-8-8
Biceps:
-uginanie ramion w siadzie o kolano 12-10-8-8
Przerwy pomiędzy seriami 90 minut, pomiędzy ćwiczeniami 2 minuty. Ma coś takiego sens czy lepiej trzymać się klasycznego planu?