Szacuny
3
Napisanych postów
47
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
677
Czy można jakoś zapobiec odklejaniu sie siatkówki, bo mam wadę, która się powiększa, a przeczytalem że przy wadzie -4 przy wysiłku może odklejać się siatkówka. Jak temu zapobiec?? Albo jakaś inna pomoc?? Bo nie chciałbym rezygnować z SW
Szacuny
56
Napisanych postów
533
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
2237
idz do okulisty on ci powie o zabiegu a teraz nie wykonywoj gwałtownych ruchów i wysiłku fizycznego oraz nie pochylał nisko głowy duzo lezec musisz mowie najlepije do okluisty po co masz sie z tym meczyc
"po co byc za wysoko jak mozna spokojnie byc nisko"
Szacuny
3
Napisanych postów
47
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
677
Widzę, że napisałem o tym zbyt mało ściśle. Chodzi mi o to, że narazie mam wadę, która się pogarsza. Nie chcę dopuścić do odklejenia siatkówki i nie chcę rezygnować z SW.
Szacuny
56
Napisanych postów
533
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
2237
nie ja zle zrozumialem bo juz gadalem z chlopakiem myslalem ze on ma juz odklejenie siatkowki a on poprostu chial temu zapobiec okulista mu powie najlepije
"po co byc za wysoko jak mozna spokojnie byc nisko"
Szacuny
1
Napisanych postów
22
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
348
Ja tez mam wade -3,7dp (prawie 4). Okulistka mowi ze nie moge cwiczyc na siłowni, ze niby ta siatkówka sie odklei.
Przymierzam sie do pujscia do lekarza sportowego, moze on powie mi lepiej. Kto wie
Szacuny
11145
Napisanych postów
51525
Wiek
30 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
Ja mam podobny problem, moja wada to -6D, co prawda wg lekarzy średnia, ale jednak nie powinno się wykonywać jakiś tam określonych rzeczy, ale nie wiadomo jak jest naprawdę, jeden lekarz mówi tak drugi tak, nie wiadomo kogo słuchać, ostatnio byłem u lekarz powiedział mi, że moge uprawiać sport spokojnie, oczywiście poza sportem wyczynowym, ale to raczej nigdy mi nie groziło, siłownia? cóż róznie słyszałem, ostatnio lekarz nie powiedział ani nie ani tak jak go zapytałem czy mogę chodzić na siłownie. A rzeczywistość jest taka, że chodze na siłownie pół roku (3 miesiące, 3 miesiące przerwy spowodu wyjazdu zagranicznego, 3 miesiące), tyle, że chodze z duszą na ramieniu, wiem że nie powinienem, z drugiej strony tak bardzo chcę, że wolę zaryzykować niż uszanować swoje oczy, każdy ból oka, chociażby lekki sprawia, że sam nie wiem czy powinienem iść jeszcze raz, poza tym po siłowni jak usiąde do kompa to oczy szybko się męczą, wybieram się na badanie dna oka i na konkretną konsultacje z lekarzem, może będe mądrzejszy, jeżeli kategorycznie zabroni, albo coś będzie niedobrego się działo z siatkówką, to przerzuce się na basen, bo wyjścia nie będę miał, a czemu tak mnie ciągnie na siłownie? w ciągu 3 miesięcy z garbatego chudzielca zrobiła ze mnie prostego chłopa, dwa razy przybrałem nie mal 10kg(tak się złożyło, że po pierwszym przybraniu straciłem to w wakacje:), ale potem znowu przybrałem w 3 miesiące), mam zajefajne plecy:), ale ten strach troche mnie paraliżuje.