Miałem osttani trening przed świętami we wtorek później miała być regeneracja do nowego roku. Byłem już troche znużony treningiem i moje mięśnie też (ciągnąłem plan 10 tygodni).. Ostatni trening był na klatke i podszedłem do niego już troche na luzie. Oczywiście na poczatek był obowiązkowy stretching potem serie rozgrzewkowe.. A potem wpadło mi do głowy coby sprawdzić ile maksymalnie wyciskam. Wiec założyłem obciążenie, kumpel stanął za mną. Przy wyciskaniu sztanga zaczęła mi uciekać do tyłu aż oparła sie o stojaki a potem zabrakło mi sił ciężar zaczął opadać na twarz a mi coś chrupnęło w barkach :-/.. Oczywiście działo się to dosyć szybko, kumpel złapał mi sztange jak opierała się już na twarzy
.. Problem jest taki, że boli mnie teraz w stawach barkowych. Jest już duużo lepiej niż pare dni wcześniej, ale kiedy chce zrobić przykładowo pompki czuje taki ciągły dyskomfort w stawach.. Przy zwykłym unoszeniu rąk wzdłuż tułowia też boli! Codziennie przed snem smaruje sie maścią Bengay, wziąłem też pare kapsów glukozoaminy ale miałem resztówkę więc się skończyła
.. Myślicie, że do nowego roku sie wykuruję czy do tego lekkiego bólu powinienem sie już przyzwyczaić? Jakieś rady? Może ktoś miał podobnie?
pozdrawiam