SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Stary artykul o treningu dla potrzeb wojska

temat działu:

Sztuki Walki

słowa kluczowe: , , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 4237

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51557 Wiek 30 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Text napisalem dla Komandosa piec czy szesc lat temu, czyli nim im podziekowalem za wspolprace. Niespodobal sie ichnim owczesnym "guru" i dlatego nie ukazal sie. Dzisiaj napisalbym go troche inaczej, ale ogolne przeslanie pozostaloby bez zmian.


Paweł Ziółkowski
Zasady treningu walki realnej dla potrzeb wojska.


Parę lat temu uczestniczyłem w seminarium, na którym zajęcia prowadził mjr Ken Robson, szkoleniowiec SAS. W czasie jednego ze spotkań jakie miał z polskimi instruktorami wojska i policji wspomniał że naucza także pilotów samolotów tornado. Do dziś pamiętam wielkie oczy naszych rodzimych “speców". Przyjęło się bowiem u nas uważać że walka wręcz jest przydatna tylko dla nielicznych oddziałów specjalnych, a i to w bardzo wąskim zakresie.
Jest to podejście tyleż powszechne, co błędne. Jest niewątpliwą prawdą, że we współczesnej wojnie dominuje drogi sprzęt i elektronika, a żołnierze często nawet nie widzą przeciwnika, a co dopiero mówić o walce z nim wręcz. Wszystkie te techniczne cudeńka są jednak bez wartości, jeśli zabraknie jednej rzeczy, nieodzownej do skutecznych działań - ducha walki. Minęły już czasy gdy prowadzenie wojny pozostawiano nielicznej grupie, szkolonych od dziecka wojowników. Ciężar obrony kraju nie spoczywa też już na barkach pospolitego ruszenia obywateli od małego zaprawianych do szabli, konia i pistoletów. Zamiast nich do dzisiejszego wojska trafiają, bez względu na to czy mówimy o armii zawodowej, czy przymusowej; ludzie w przeważającej części nie przygotowani do udziału w wojnie. Nawet do osławionej Legii Cudzoziemskiej więcej przyjmuje się wyrzutków, niż wojowników. Trzeba, aby ludzie ci zmienili się pod wpływem szkolenia w prawdziwych wojowników. No chyba, że obowiązuje jeszcze stara, rosyjska strategia mięsa armatniego.
Tak jak nie nauczy się nikogo pływać bez wody, ani czytać bez książek, tak i nie można z nikogo zrobić wojownika bez walki. Mam tu na myśli prawdziwą walkę, a nie choreograficzne układy na symulatorach i ćwiczeniach. Istnieją tu dwie możliwości. Pierwsza: ładujemy rekrutów do samolotu i wywozimy w rejon świata, gdzie akurat trwa jakaś wojna, a po np. roku wracamy i zabieramy te 10-20 % które przeżyło. Albo wybieramy drugi wariant i będziemy uczyć ich walki wręcz. Nie będę rozstrzygał który wariant jest lepszy, powiem tylko, że drugi jest zdecydowanie tańszy. I raczej nie grozi rewolucją.
Oczywiście potrzebny jest tu prawdziwy trening walki, a nie jak to ma dziś miejsce jego namiastka. Co prawda zwykło się mówić iż “każda sztuka walki jest dobra", a nawet na łamach “Komandosa" mówi się raczej o systemach nie przystosowanych dla potrzeb wojska, niż nieskutecznych. Trzeba skończyć z tym zakłamaniem, prawda jest bowiem taka, że większość nauczanych na świecie sztuk walki nawet nie “leży" w pobliżu walki realnej.
Kluczem do poznania skuteczności systemu jest prosty podział na trzy rodzaje sztuk walki: sztukę dla sztuki, samoobronę i systemy walki. Czym się one od siebie różnią? Pierwszego rodzaju objaśniać chyba nie trzeba. Zaliczyć do niego można przytłaczającą większość tradycyjnych systemów, które swą skuteczność zatraciły na przestrzeni stuleci nie nadążając za zmianami jakie zachodziły w walce. Ich przydatność ogranicza się obecnie do wąskiej grupy historyków.
Drugi rodzaj, samoobrona obejmuje trzy grupy styli. Pierwsza to te sztuki walki którym udało się połączyć tradycję ze współczesnością. Stosują one poprawne metody szkoleniowe choć ich techniki pozostawiają wiele do życzenia. Grupa druga to systemy wojskowe takie jak Combat 56, Krav maga, Bass 3. Górują one nad poprzednimi prostotą technik , ale ich słaby punkt stanowi niespójność i ograniczenie do technik niebezpiecznych, niemożliwych do ćwiczenia w formie sparingu.
Wreszcie trzecia grupa to współczesne sporty walki: boks, thai-boxing, zapasy i judo. Ich podstawową formą treningową jest sparing, przez co dobrze przygotowują do walki. Niestety w swej czystej formie są ograniczone przepisami sportowymi. Tym nie mniej mają przewagę nad poprzednimi.
Wszystkie trzy znajdują, jak już powiedziałem zastosowanie w samoobronie. Przez to pojęcie rozumiemy systemy których techniki są skuteczne w pierwszej fazie starcia, bądź to jako odpowiedź na pierwszy atak, bądź jako jego wyprzedzenie. Jeśli w tym pierwszym momencie nie uda nam się pokonać przeciwnika, zaczyna się właściwa walka, a tu już systemy samoobrony nie sprawdzają się.
System skuteczny w walce musi bowiem spełniać dwa podstawowe warunki. Pierwszy - musi być systemem kompletnym, to znaczy uczyć walki w każdej pozycji i warunkach. Zarówno w stójce, jak i w parterze; kiedy jesteś na, jak i pod przeciwnikiem; gdy atakuje chwytami i rzutami, jak i gdy używa uderzeń i kopnięć; musi uczyć walki tak z jednym, jak i z wieloma przeciwnikami. Drugi - to możliwość ćwiczenia wszystkich technik w formie sparingu, ponieważ jeśli czegoś się nie ćwiczy, nie sposób tego później zastosować w walce.
Wymienić tu należy przede wszystkim Brazylijskie jiu-jitsu, a także radzieckie Sambo, japońskie Shootfighting, Wajutsu i Daido juku.. Można tu też zaliczyć różne kombinacje innych systemów, jak np. zapasów, boksu, systemów combat i chwytów kończących.
Stosując podany wyżej podział należy pamiętać że sztuki walki i systemy samoobrony posiadają wiele innych, dodatkowych zalet, takich jak możliwość sukcesów sportowych, zdrowie, rekreacja, czy chociażby doznania estetyczne. Nie są one gorsze od systemów walki, są po prostu inne i innym celom służą. Ponieważ jednak tematem tego artykułu jest trening walki, zajmiemy się tylko tym aspektem.
Przede wszystkim musimy zdać sobie sprawę, z zasadniczej różnicy pomiędzy najbardziej nawet realistycznym treningiem, a prawdziwą walką. Tą różnicą jest stres. Wynika on z zagrożenia życia, zaskoczenia, nieznajomości potencjału przeciwnika, wreszcie warunków zewnętrznych. Walcząc w stresie nie zwracamy uwagi na kontuzje, ból czy rany. Zmusza nas do koncentrowania się na pokonaniu przeciwnika. Dzięki temu nie odczuwamy kopnięć zadanych butami, nie zwracamy uwagi na wybite zęby, jesteśmy w stanie pozwolić sobie złamać nadgarstek byle tylko wyrwać się z dźwigni. Oczywiście kiedy stres mija zaczynamy odczuwać wszystkie obrażenia.
Warunków tych po prostu nie da się wytworzyć w trakcie treningu. I bardzo dobrze, gdyby było możliwe wytworzenie takiego napięcia sztucznie, zamiast wojowników wychowalibyśmy neurotyków. Niestety wielu instruktorów tego nie rozumie. Zdaje im się że prowadząc trening bez ochraniaczy i maty, w butach przygotowują żołnierzy do prawdziwej walki. Na treningu odczuwamy każde kopnięcie i uderzenie, każdy rzut jest bolesny, każda dźwignia. Jeżeli nasza grupa nie jest grupą masochistów, ćwiczący będą się starali, nawet podświadomie tego bólu unikać. W ich umysłach utworzy się blokada uniemożliwiająca efektywne działanie w realnej walce. Najlepiej widać to na przykładzie walki na noże. W trakcie takiego starcia trzeba czasem pozwolić się zranić, nastawiając pod ostrze np. zewnętrzną stronę przedramienia, gdzie nie ma żadnych ważnych tętnic czy ścięgien, aby w tym samym czasie wbić swój nóż w serce lub szyję przeciwnika. Można taki poziom osiągnąć używając w treningu gumowych noży, przy których nie istnieje niebezpieczeństwo zranienia. Dzięki temu ćwiczący będą mogli koncentrować się na technice i dzięki zachowaniu pewnego komfortu technicznego osiągnąć poziom gwarantujący skuteczność technik. Jeśli jednak będziemy używać do ćwiczeń prawdziwych ostrzy, ćwiczący będą spięci ze strachu przed skaleczeniem i nabiorą niewłaściwych nawyków. W walce nie będą mieli żadnych szans.
Jeśli chcemy nauczać jak skutecznie walczyć, musimy to robić w maksymalnie bezpieczny sposób, umożliwiający jednak stosowanie wszystkich technik w walce treningowej, a nie układach typu atak - obrona. Oznacza to szerokie korzystanie z ochraniaczy, mat oraz sprzętu treningowego, oraz prowadzenie sparingów zadaniowych na różnych zasadach. To ostatnie umożliwi nam na przerobienie wszystkich elementów zawierających się w rzeczywistej konfrontacji.
Tak na przykład do sparingu uderzeń należy stosować rękawice bokserskie i kaski. Przy uderzeniach i kopnięciach także protektory śródstopia i goleni. Przy użyciu łokci i kolan, także należy stosować odpowiednie ochraniacze. Używając lżejszych rękawic, zapewniających w miarę pewny chwyt prowadzić należy sparingi łączące uderzenia z chwytami. Bez rękawic, walkę na chwyty, zwłaszcza w parterze. Ubierając tylko jednego z ćwiczących w rękawice można prowadzić trening, gdzie jeden próbuje chwytać uderzającego, a ten wypunktować chwytacza. Dzięki wykorzystaniu pancerzy i kasków z kratą (sprzęt coraz popularniejszy na zachodzie) można ćwiczyć pełny sortyment technik, aczkolwiek taki sprzęt ogranicza ruchy ćwiczących. Można to jednak wykorzystać jako symulacje walki będąc obciążonym ciężkim sprzętem. Sparingi należy zaczynać nie tylko z pozycji stojącej, twarzą w twarz, ale i w sytuacjach niekorzystnych dla jednego z ćwiczących. Może to być na przykład sytuacja, gdzie jeden z walczących siedzi na drugim, gdy jest za nim, lub kiedy jeden leży, a drugi stoi. Bardzo ważne jest też prowadzenie walk grupowych, i to nie tylko w klasycznym wariancie “kilku na jednego", ale np: pięciu na ośmiu, siedmiu na trzech, dwunastu na piętnastu, czy dziewięciu na dziewięciu. Stanowi to doskonałą szkołę taktyki, polecaną szczególnie oficerom.
Inną sprawą jest strój, ważny zwłaszcza w przypadku chwytów. Nie można prowadzić treningów w mundurach, gdyż bardzo szybko ulegną one podarciu (pierwsze polecą guziki). Należy tu używać judog, które nie tylko wytrzymują wszelką szarpaninę, ale umożliwiają stosowanie takich samych duszeń z wykorzystaniem kołnierza co bluza mundurowa.
90% treningów należy prowadzić na macie, a ich uczestnicy muszą mieć zawsze ochraniacze zębów (szczęka) i genitaliów (suspensorium). Tylko takie połączenie sparingów, wzbogacone oczywiście o trening przyrządowy, szybkościowy, siłowy i timingu, a także przygotowanie psychologiczne może zapewnić skuteczność w walce. Jedyna różnica jaka występuje w treningu jednostek ogólnowojskowych i sił specjalnych sprowadza się do nauczania tych ostatnich technik specyficznych do ich zadań (np. zdejmowania wartowników, czy cichego atakowania z zasadzki), oraz większego nacisku na techniki szybkiego zabijania. W przypadku pozostałych rodzajów broni trening powinien w zasadzie wyglądać tak samo dla załóg czołgów, artylerzystów, czy pilotów myśliwskich. Na użytek tych ostatnich warto wspomnieć, że walka wręcz bardzo przypomina walkę kołową myśliwców. Jedyna różnica polega na braku samolotów.
Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 10 Napisanych postów 2201 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 15791
"Tylko takie połączenie sparingów, wzbogacone oczywiście o trening przyrządowy, szybkościowy, siłowy i timingu, a także przygotowanie psychologiczne może zapewnić skuteczność w walce."

Jako ciekawostkę podam - iż w Przeglądzie Kawaleryjskim w 1938 roku pojawił się artykuł - postulujący zmianę właśnie w tym kierunku.
Autor opowiadał się również za rozgrywaniem wolnych walk (ograniczonych oczywiście jakimiś zdroworozsądkowymi zasadami) - miało to, poza oczywistymi korzyściami, zmniejszyć ilość "incydentów w czasie wolnym".
W owym okresie - w instrukcji wychowania fizycznego na 300 ćwiczeń - tylko 16 dotyczyło w mniejszym lub wiekszym stopniu walki. I wiele się do dziś nie zmieniło.

So give it up you bloody sods you'll not be getting laid
And the sooner that you're out the door the sooner we'll be paid

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 6 Napisanych postów 1547 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 4112
niestety kolego nie moge się z tobą zgodzic model treningu jaki podałeś dla wojska jest archaicznym skomercjalizowaniem sztuk walki , wnioskuję z twojego artukułu że trzeba by wrucic spowrotem do kimon i maty / to nie jest proces szkolenia w wojsku/ tak sie robiło kiedyś. Pracowałem kiedys w wojsku jako instruktor wyszkolenia gdybym kazał żołnirzą iść na mate nie rózniłbym sie niczym od instruktora judo.
treningi musza byc w mundurzch / przez 4 lata nikomu nic sie nie urwało/ i w butach wojskowych a model treningu combat odbiega od tego co napisałeś , ale moze nie jestes instruktorem wojskowym .
Artykół tronci mi vied vo combat faceci w kimonach szkolący wojsko??????
Niech kazdy zajmie sie tym co umie najlepiej
powodzenia
ps. w mojej wypowiedzi nie ma sarkazmu
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 10 Napisanych postów 2201 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 15791
Tak też gdzieniegdzie robi się dzisiaj. Te programy wprowadzone w armii USA dokładnie jakby odzwierciedlają to co napisał Boruta (choc wydaje mi się, że tam widzialem mundury+trampki). Zdania, jak to zwykle bywa są podzielone. Internet to medium umożliwiające wypowiedzenie się wszystkim - na selfdefense forum i militaryphotos było sporo wypowiedzi krytycznych.

Tu problem leży bardziej w tym, czy szkolimy do walki wręcz czy w walce wręcz - bo to nie koniecznie to samo. W tym drugim przypadku kimona nie są aż tak dziwne.

Zmieniony przez - Kicius w dniu 2005-01-11 09:30:24

So give it up you bloody sods you'll not be getting laid
And the sooner that you're out the door the sooner we'll be paid

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 6 Napisanych postów 1547 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 4112
no tak to fakt ale mam równiez kasety szkoleniowe gdzie BJJ szkoli wojsko w mundurach polowych i w butach i wogóle nieprzeszkadza im to w walce w parterze , tak samo szkoli SAS ,GSG-9 , nie ujmuje wiedzy ludziom którzy poswięcili życie dla sztuk walki ale czaem mistrz w sztuki walki nie czuje ducha i realii wojska które ma swoją specyfike, wiele było prób szkolenia wojska przez różnych ludzi i wiemy ja to sie kończy.
Dopuki nasza armia nie bedzie zawodowa nic sie nie zmieni.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51557 Wiek 30 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
W USA mozna sie szkolic w mundurach, a nawet walczyc na zawodach (tak tak jednym z elementoe najnowszego i najsensowniejszego podejscia do szkolenia jest rywalizacja sportowa) bo u nich problemu z wymiana ciuchu nie ma. Niestety u nas tak juz nie jest. Natomiast nie cwiczy sie w wojskowych butach tylko glownie w obuwiu sportowym lub boso. Choc oczywiscie zdazaja sie i odmienne sytuacje tylko ze troche inaczej to wyglada przy treningu stricte grapplerskim a troche inaczej gdy dochodza tez kopniecia.
A ze Tobie Lewro sie nie urwalo to proste, bo to nie byly kontaktowe treningi walki tylko kombatowe uklady. Tak samo z butami. Wydaje mi sie ze wyraznie napisalem dlaczego kopanie sie w ciezkich butach nie ma sensu. Jesli nie dosc to trodno.
W jednym masz racje - niech kazdy zajmie sie tym co umie. Czyli chlopcy od udawania Rambo udawaniem Rambo a eksperci od walki wrecz szkoleniem w walce wrecz.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 6 Napisanych postów 1547 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 4112
no pewnie że kazdy bedzie chwalić swoje ale wdług ciebie systemy typu combat bo one nie powstały w polsce sa układami baletowymi ?
jeśi tak to znaczy że nigdy nie uczestniczyłeś w takim szkoleniu a zamykając sie na inne formy szkolenia i zakładając z góry że sa one złe / bo takie odniosłem wrażenie po przeczytaniu artykułu/ lub bardzo kontuzjogenne, to znaczy że jesteś jak naczynie do którego wlewa sie wode a woda wylewa sie na zewnatrz.
jestem jak najbardziej za rywalizacja uczestnicze w wielu seminariach w wielkimi wojownikami ucze sie tego co jest dostepne w szkołach walki i nie tylko , konsultuje to z instruktorami i wielu uważa podobnie jak ja lub stwierdziło ze trening dla wojska powinien wygladac inaczej nawet Ricson i Matuszczak / napewno nie sa to dla ciebie obce nazwiska/ podzielaja taka opinie.
Niechce udawadniać wuzszości combatu od sportu ale sport bedzie sportem a szkolenia w systemach combat bedą dla służb mundurowych
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51557 Wiek 30 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
O tym ze tzw combaty sa malo przydatne i dlaczego byla juz mowa nie raz. Zastanow sie czemu w czolowej potedze militarnej swiata sie od nich odeszlo. I jak wygladac powinien trening dla wojska masz wlasnie tam pokazane. Nie ma to nic wspolnego z teoretycznymi ukladami combatow.
Sugerowalbym tez nie przypisywac Karolowi swoich pogladow. Ze o Ricksonie nie wspomne.
Lepiej sie zastanow czemu Kups zapraszal Roya i Karola zeby prowadzili zajecia.

Zmieniony przez - Boruta w dniu 2005-01-11 11:31:27
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 9 Napisanych postów 1319 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 7129
Osobiście popieram Borute, przyznajmy nasze wojsko to jeden wielki burdel w którym nic sie nie robi (chodzi o szkolenie w sw) a robić się powinno, prawdopodobnie w tym roku mnie zwiną do woja i zamiast siedziec na dupie przez rok (bo siedziec napewno będe, w 70% jednostek nic innego sie nie robi, może oprócz picia ) wole zapieprzać na trening, nawet po 8h dziennie.

human at sight,monster at heart

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

egzamin na pasy TKD

Następny temat

Kalendarz imprez Judo 2005 r

WHEY premium