Dobra zaczynam :P
Majac z 14 lat chodzilem na karate z 1 rok w czasie treningu troche nadwyrezylem sobie sciegno (bolalo mnie mocno z lewej strony podczas rozciagania ).Po tym incydencie wlecialem do szpitala na 1 miech w sprawie wyrostku ... bolal mnie brzuszek nie chcialem chodzic juz na karate o sciegnie zapomnialem .
dzis :
mam 18 lat wlasnie zaczynam chodzic na capoeire i w czas ferii chce sie troche rozciagnac niestety strasznie slabo mi to idzie a w dodatku boli mnie dalej to sciegno ( przy robieniu rozkroq ...szpagatu ? jesli mozna to tak nazwac ) i teraz mam dylemat co z tym sciegnem robic licze ze sa na forum jakies podobne przypadki do mojego, lub bardziej doswiadczoni"rozciagacze" z gory txh ! :]
Arkadius :)