Zaczołem się zastanawiać nad nowym treningiem. Mam 9miesięczny staż i do tej pory ćwiczyłem standardowo 3 razy w tygodniu trenując jedną partie raz w tygodniu. Wiem bowiem, że mięsnie potrzebują regeneracji itd.
Ostanio jednak mój kolega po przeczytaniu jakiejś ksiązki o kulturystyce ułozył sobie trening w którym ćwiczy 3 razy w tygodniu ale każdego dnia robi wszystkie partie mięśni po 2-3 ćwiczenia no i kazdego dnia zmienia te ćwiczenia.
Mój drugi kolega, które mógłbym określić mianem maniaka trenuje jeszcze częśćiej. Nie chciałbym skłamać ale na siłowni jest chyba codziennie. Klatke na przykład trenuje 5razy w tygodniu... Pierwszy wniosek jaki mi sie nasuwa to oczywiście, że koleś powinien sie powoli przepalić i wykończyć. A on jakby na złość rośnie cały czas a na dodatek jes z niego kawał skurczybyka... Wiem ze ma dobrą diete i wspomaga się odzywkami i suplami. Wiem rózwniez ze moi kolezy nie zażywają zadnych substancji dopingowych.
Mam jeszcze dwóch kolegów o których mogłbym wspomnieć, Ale mysle ze te dwa przykłady wystarczą.
W związku z tym żeby nie przesadzać rozłożyłem sobie trening na 4 dni z założeniem ze każdą partie bede trenować dwa razy w tygodniu po 3 ćwiczenia. Po konsultacji z kolegą doradził mi zeby klatke robił w kazdy dzień treningowy ( Twierdzi ze nad klatką powinienem najbardziej popracowac :] )
Mam jednak wątpliwości. Boję się ze moge sie przetrenować...
A szkoda by było biorąc pod uwagę ze akurat kupiłem sobie 3kg białka i kreatyne.
Dlatego też chciałbym w pierwszym rzędzie zasęgnąć opini forumowiczów.
Ogólnie mówi sie ze nie powinno sie trenować zaczęsto i włsciwie też tak uważam, ale skoro treningi moich kolegów są efektywne to coś w tym musi być.
Co Wy na to ?