Według nowych przepisów MSWiA od marca kluby muszą zamontować urządzenia do nagrywania dźwięku podczas meczu - tzw monitoring głosowy. Jeśli tego nie uczynią grozi im zamknięcie. W rzeczywistości to wysokiej jakości mikrofony, które posiadają swój własny twardy dysk. Montaż takich urządzeń na stadionie Pogoni wyceniono na milion złotych.
Wszystko po to, aby obarczyć klub karą finansową za niestosowne okrzyki - np. rasistowskie bądź obelżywe względem osób publicznych. Sprawa leży póki co u wojewodów, którzy muszą wyznaczyć obiekty do instalacji monitoringu głosowego. W razie jego braku będą musieli zamykać obiekty.
Prezes Wisły Płock Krzysztof Dmoszyński uważa to za bzdurę - To nie wystarcza dźwięk z kamer Canal+? Przecież na każdym meczu jest obserwator PZPN, który ma obowiązek odnotowania nieodpowiednich haseł skandowanych na stadionie. A teraz mamy wydawać kasę na bzdury zamiast na rozwój młodzieży? Niedługo będziemy musieli rejestrować nawet puszczenie bąka...
Z kolei Pogoń już została zobligowana przez wojewodę zachodniopomorskiego do instalacji monitoringu i dostała na to dwa tygodnie. Klub złożył prośbę o prolongatę terminu ale otrzymał odpowiedź odmowną. Rozważa więc rozgrywanie spotkań w Wielkopolsce lub ... Berlinie.
Tymczasem wielkiego problemu z tego nie robi Eugeniusz Kolator, wiceprezes PZPN.
- Jak zwykle robi się wielką aferę z niczego. 21 litego mamy spotkanie z policją i będziemy jeszcze dyskutować o tej sprawie. Polskie kluby posiadają system kamer i myślę, że to wystarczy. Słyszałem o rozporządzeniu MSWiA, ale nie panikowałbym tak od razu.
_______________________________________________________________________
aaaa... zamocno
przeciez to zadziała w druga strone