nie wiem juz gdzie szukac pomocy, wiec moze Wy bedziecie potrafili cos zasugerowac
mam 29lat, 190cm wzrostu, 87kg
trzy lata temu mialem problemy z kregoslupem, znachorzy do ktorych poszedlem nazwali to kregozmykiem, ladowali zastrzyki, kazali lezec, potem rehabilitowac, bol minal, promieniowanie do prawego uda minelo, rehabilitacja byla "smieszna" wiec po 2 miesiacach sobie odpuscilem
potem trzy lata spokoju, cwiczenia ogolnorozwojowe na poziomie przecietnego czlowieka, pilka nozna intensywna, ale amatorska, rzadkie, ale intensywne wypady w gory, zadnego bolu, cudownie
w pazdzierniku zeszlego roku znowu atak, chwilowe drtewienie dloni "mrowki", inny lekarz, rehabilitacja, prady, sollux, masaze, rozciaganie, po sesji zestaw cwiczen do domu
przerwa w bolu, niemal idealna,
teraz od tygodnia znowu bol, okrutny i nieznosny, promieniowanie na prawe udo, bol bioder, w nocy mrowki w rekach, zupelnie jak z opowiesci zniedoleznialego dziadka :( sa chwile kiedy nie moge chodzic, podniesc sie, potem przechodzi na troche i tylko co jakis czas wali prad, ktory wykrzywia twarz
i teraz sedno: nie wiem co ze soba zrobic? cwiczyc mimo bolu? rozciagac? lezec i modlic sie zeby nie skonczyc na wozku? (to nie wchodzi w gre) gdzie pojsc? bylem u kilku lekarzy, kazdy mowi co innego, zaden nic madrego, a w kazdym razie pomagajacego; moze trzeba sie wybrac do jakiegos lekarza sportowego? ktory poza wiedza zrozumie, ze opcja lezenia do emerytury nie wchodzi w gre? mozecie polecic mi lekarza w warszawie lub okolicy? cokolwiek, przyznam, ze jestem zalamany i gotow na wszystko, zeby to skonczyc
w diagnozie z ostatniej rehabilitacji napisane mam tak (o ile daje rade odczytac)
bol przeciazeniowy receptorowy z tkanek miekkich, przeciazenie stawow miedzywyrostkowych L3-L4 L4-L5 L5-S1 cos tam cos tam :( brak konlfiktu korzeniowego
napiszcie cos :(