Co bierzecie do jedzenia do szkoły?

Mi sie wydaje ze ja tez bym sie zdziwil jakby jakis koles u mnie na lekcji zaczal cos takiego jesc, prawda jest taka moim zdaniem ze wiekszosc ludzi mysli ze silownia to jest tylko cwiczenie i wp*****lanie kreatyny (innych nazw nie znaja)

zapomnielem napisac ze bym sie zdziwil rok temu jak nie mialem o tym zadnego pojecia :)

Ale macie problemy. Ja nie patrze na ludzi.

Ja jem kanapke z serkiem żółtym i połowa jajka a jak mam 8 lekcji to jogurt z płatkami kukurydzianymi (próbuje sie przestwić na owsiane ale nie wiem czy mi wyjdzie) i nikt u mnie sie nie dziwił ze jem takie coś nawet inne dziewczyny też zaczeły nosić jogurty...Kiedyś jak nie byłam na żadnej diecie to się umówiłam z koleżankami ja wziełam pasztet i nóz, druga bułki i margaryne a trzecia ogórki kiszone i se kanapki na przerwie robiłysmy (w sali bo na korytarzu to by nie było jak) heh ale wtedy dobre to było, wszyscy zszokowanie patrzyli sie tylko na nas jak sobie przygotowujemy kanapeczki na początku ziali a potem "daj gryza"

jak się komuś coś nie podoba to kto mu każe się patrzyć :D a jak dalej ma jakiś problem to trzeba go puknąć pojemnikiem po jedzeniu przez łeb i już nie będzie miał ochoty się patrzeć

wuder i oto chodzi

Zapisz się na stołówke a jak nie ma to kanapki bierz