Godz 6.30
pomieszane platki owsiane z cornflakes i musli owocowym + mleko, mocna kawa
Godz 10.00
ciemne pieczywo + szynka, indyk, lub twarog (zamiennie) i pomidor.
Godz 14.30
gotowane warzywa (brokuly, kalafior, brukselka, marchew, kapusta) + kawalek miesa - poniewaz pracuje w kuchni, w zaleznosci od danego dnia moze to byc wolowina, kurczak, mieso owcze lub ryba (najczesciej robiona na parze)
Godz 17.00 WERSJA I
jogurty + banany
Godz 17.00 WERSJA II
pieczywo ciemne, ser zolty lub bialy lub wedlina
Godz 21.00
Odzywka bialkowa, ew. tunczyk w sosie wlasnym.
I teraz tak. Posilek z godz 17.00 ma byc albo posilkiem potreningowym i wyglada wtedy tak jak w wersji I albo zwyklym popoludniowym i ma wygladac tak jak w wersji II
Naczytalem sie tysiace opinii na temat czy jesc wegle po treningu czy nie. I jakos nie widze zdecydowanych ani zwolennikow ani przeciwnikow takiego zalozenia. Moze sie myle, jak sie myle to bardzo prosze mnie sprowadzic na wlasciwa droge :)
Po drugie. Chcialbym wiedziec czy ilosc gram dostarczanych produktow jest bezwzglednie absolutnie konieczna? Ja staram sie poprostu jesc na miare tzn tak zeby zjesc, ale sie nie nazrec. Oczywisty tez jest fakt, ze robiac kanapke nie kituje tam pol kostki masla i nie klada na to cieniutkiego plastereka szynki a raczej odwrotnie tak aby dostarczac wiecej bialka niz tluszczu itp. Jesli jednak tak wazne jest aby chleb wazyl tyle a tyle, a ryba tyle i tyle to tez prosze o wskazowke - bedzie trzeba - sie dostosuje :)
No i jeszcze na koniec, jesli chodzi o tluszcz nie bardzo mam do czego dodawac oliwy z oliwek, ciezko jest tez w Londynie o tran. Czy lepiej wiec zjesc sobie jakas garsc orzechow czy stosowac pelnotluste wyroby mleczne, sery itp?
No dobra, tyle teraz mi wpadlo do glowy, ale znajac zycie za jakis czas znowu bede mial 1384 watpliwosci...wtedy zapostuje ponownie...tak wiec
dzieki, dzieki za pomoc i jeszcze raz dzieki, dzieki...
Acha nadmienie, ze nie masuje sie, a raczej zalezy mi na delikatnej (bo do profesjonalizmu mam ze 3 kilomtery) rzezbie...pozdro, elo, czesc
...always look on the bright siede of life....