Od ponad dwóch tygodni jestem na redukcji, bo już patrzeć na siebie w lustrze nie mogłem Myślałem, że będzie za***iście, słonko będzie zawsze świecić, z dnia na dzień będę coraz smuklejszy, cepsiki się będą rzeźbić i wszystko będzie szło w idealnym kierunku... niestety realia są trochę inne - przejdę może do rzeczy: jak już wspominałem jestem na redukcji, na resztę narzekać zbytnio nie mogę (no, może ew. waga zbyt wolno spada ), ale jednak mam pewien problem, brzmi on: opuchnięta twarz. Reszta ciała jest dość smukła i gibka, ale z twarzą jest największy problem - praktycznie cały czas jest ona opuchnięta (nasiliło się od 2-3 dni...). Nie wiem za bardzo co robić - nie mam pojęcia skąd to się bierze i jak temu zaradzić? Najbardziej opuchnięty jest nos (wygląda prawie masakrycznie) - ale również policzki i cała reszta... Nie wydaje mi się, żeby to był tłuszcz, bo waga jest zbyt niska Eksperci, pomóżcie proszę...
Oczywiście sogi się posypią, ale i tak każdy wie, że największym podziękowaniem jest satysfakcja z faktu, iż pomogło się drugiej osobie Pozdroo dla wszystkich! :***
Impossible is nothing.