Co szamiecie non stop?

miętki ma racje.
czasem liczy sie nie tylko przyrost fizyczny i ile sie wsadzi w siebie chemii.
sam fakt uczeszczania na silownie przez kilka lat pracujac normalnie jest wyczynem wiekszym od zdobycia 20 kg miesni.
nie najwazniejsze jest ile jesz , jak jesz , co jesz , czy lepsze czy gorsze wynalazki , liczy sie to ze poszedles na silownie i zrobiles trening.

licza się też priorytety i podejście.Dla jednych podejście oznacza to co dla innych śmiech i fanatyzm.I jedną i drugą postawę trzeba uszanować i zrozumiec.Ja wybrałem tą drugą opcję.Przyznam ze ta pierwsza jest bardziej przyjemna, kusząca, motywujaca i..dziecinnie wręcz fascynująca.I czasem/często jej ulegam/my.I też dobrze.Przyjemność w życiu to bardzo wazna sprawa
Co nie zmienia faktu zę czasem po ciężkim dniu mam wszystko w dupie, a ruchac mi sie chce dalej.I nie zmienia faktu ze za tym wszystkim kryją się ciężkie pieniądze których 90% na te wydatki nie stać, a mimo to je wydają.

Zdr.

hehe ja tez jestem wlasnie na lekkim roztrenowaniu i korzystam z zycia, ale za tydzien z powrotem ostra tyrka

Miętus co Ty masz z tym ruchaniem

nie masz kobiety

MA

to dobrze

Goral sprawdź @