SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Najnowszy wywad z Cyrilem Abidi

temat działu:

Scena MMA i K-1

słowa kluczowe: , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 2120

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 720 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 5006
Wywiad z Cyrilem Abidi (moje tłumaczenie)


Kakutougi: Jaki byłeś jako dziecko? I jak ci szło w szkole?

Abidi: Byłem taki jak wszyscy inni, może trochę nadpobudliwy.

Kakutougi: Jakimi sportami się wówczas interesowałeś i w jakich byłeś dobry?

Abidi: Byłem dość wysportowany i nieźle mi szło w jakimkolwiek sporcie, za jaki się brałem, ale nie byłem jakoś szczególnie zainteresowany jedną, konkretną dyscypliną. Wciąż szukam takiej dyscypliny, która odpowiadałaby mi najbardziej.

Kakutougi: Gdy już skończyłeś szkołę, czy miałeś jakiś konkretny plan na życie?

Abidi: Miałem tylko jedno zamierzenie: odnieść sukces za wszelką cenę, niezależnie od tego co to by była za praca.

Kakutougi: Jak zaczęła się Twoja przygoda ze sztukami walk, a potem z kickboxingiem?

Abidi: Zacząłem uprawiać judo w bardzo młodym wieku (6 lat), potem przyszło karate (10lat), ponieważ moja matka chciała znaleźć jakieś ujście dla mojej energii. To było znacznie później gdy odkryłem thai boxing, miałem wówczas 18 lat.

Kakutougi: Gdy stałeś się profesjonalnym fighterem, jakiego rodzaju cele Ci przyświecały? I czy wyznaczyłeś sobie jakiś limit czasowy na ich osiągnięcie, na osiągnięcie sukcesu?

Abidi: Prawdę mówiąc nie miałem czasu przejść przez szczebel kariery amatorskiej, tak jak to się dzieje w przypadku większości zawodników. Zacząłem od razu jako fighter profesjonalny. Więc naprawdę nie stawiałem sobie jakichś konkretnych celów, to tylko by wygrać jak najwięcej walk i kierować się główną myślą - by osiągnąć sukces. Jakieś sukcesy przyszły, więc nie jest to coś nad czym się szczególnie zastanawiałem.

Kakutougi: Co myślałeś o Twoich pierwszych doświadczeniach z K-1 i jak w ogóle doszło do tego?

Abidi: Po raz pierwszy walczyłem w Zurychu o mistrzostwo Europy. Walczyłem kilka razy w Marsylii, gdzie poznałem Jeana Claude’a Leuyera, który walczył z Kamanem, Greco, Szusterem i innymi wielkimi nazwiskami, więc był on naprawdę kimś na tej scenie. To dzięki tej znajomości miałem sposobność walczyć w Europie z Majstoroviciem i była to walka, która została doceniona przez fanów i środowisko, gdy została pokazana w Japonii. Myślę, że to właśnie spowodowało, że zacząłem walczyć na całym świecie.

Kakutougi: Jako nowicjusz w K-1, na kim się wzorowałeś?

Abidi: W tamtych czasach miałem wiele szacunku dla Petera Aertsa, bo był rzeczywiście najlepszy. Miał wiele zwycięstw, wiele nokautów. Nie jest jakiś niesamowity od strony fizycznej, ale myślałem, że jego technika przewyższa technikę wszystkich innych. On był wśród tych, których szanowałem najbardziej.

Kakutougi: Czy w tej chwili są jacyś fighterzy w K-1, z którymi jesteś blisko, albo do których masz szczególny szacunek?

Abidi: Nie, wszyscy jesteśmy kumplami, niemal przyjaciółmi. Między nami jest dobrze i wszyscy mają szacunek do pozostałych fighterów. Fighterem, z którym jestem może najbliżej jest chyba Alexei Ignashow. Jesteśmy w podobnym wieku, mamy podobną bazę - pomimo, że on jest z Rosji, a ja z Francji - i mniej więcej w tym samym czasie przybyliśmy do K-1. Ponadto jego menadżer mówi po francusku. Tak, chyba on byłby najbliższy.

Kakutougi: Ze wszystkich zawodników, z którymi walczyłeś, z kim chciałbyś najbardziej stoczyć rewanż i dlaczego?

Abidi: Myślę, że byłby to Bob Sapp. Skontaktowano się ze mną jakieś 10 czy 15 dni przed tą walką. On właśnie wkraczał na scenę K-1, więc nikt nic o nim nie wiedział i ja oczywiście też nie. Nie miałem w ogóle czasu by go przeanalizować ani by się odpowiednio przygotować i jedyne, co wiedziałem to że ma 2 metry wzrostu i waży 150kg. Jego rozmiary nie przeszkadzały mi oczywiście, skoro przyjąłem wyzwanie. Co bardziej mnie zniechęciło to to, co stało się na ringu. Sapp nie okazał żadnego szacunku dla zasad i po prostu robił to co chciał. Powinien był zostać zdyskwalifikowany ze 100 razy za przeróżne rzeczy, ale zamiast tego, to mnie uznano za przegranego, podczas gdy powinno być odwrotnie. Myślę, że gdyby była druga runda, wtedy on ucierpiałby. Tak właśnie dzieje się w jego dzisiejszych walkach. Więc gdybym miał chcieć z kimś rewanż to właśnie z nim.

Kakutougi: Czy jest jakiś inny fighter, z którym chciałbyś walczyć, nawet jeśli nie miałby to być rewanż?

Abidi: Tak, byłby to LeBanner, ponieważ jest między długotrwała rywalizacja i spięcie. Ale dla Twojej wiadomości, jeśli wszystko pójdzie dobrze, to będziemy walczyć na gali Bercy w tym miesiącu.

Kakutougi: Miałeś z nim spięcie w ringu po Paris GP 2003. O co poszło?

Abidi: Powodem był jego niewyparzony język i zamiast żyć własnym życiem i trzymać się z dala od mojego, on zaczął wygadywać o mnie różne rzeczy, że chce mnie znokautować itd. Ciężko mi było to zrozumieć i gdy nadarzyła się sposobność postanowiłem załatwić tę sprawę bezpośrednio.

Kakutougi: Po walce eliminacyjnej w października zeszłego roku poprosiłeś o Superfight z Le Bannerem na GP. Następnego dnia mr. Tanikawa zapowiedział tę walkę. Co się stało z tą walką?

Abidi: Jakiś czas później Le Banner powiedział mi, że nie chciał tej walki, więc odmówił

Kakutougi: Według ostatnich plotek internetowych ty i Le Banner mieliście pewien incydent w Marsylii. Czy mógłbyś nam powiedzieć co zaszło i co doprowadziło do tego incydentu?

Abidi: Po tym co zaszło na Bercy w 2003 każdy z nas zajął się sobą. Wtem, on kolejny raz zaczął gadać o mnie różne rzeczy w prasie. Powiedział, że w Bercy bałem się go i poszedłem schować się do mojego narożnika…co zupełnie nie jest w moim stylu. Ja zawsze zgadzam się na walkę z kimkolwiek, kiedykolwiek, więc on na pewno nie wywołuje u mnie poczucia strachu. W każdym razie zasłyszałem, że spędza czas w Marsylii w moim starym klubie i nie mogłem pozwolić, by kłamstwa dalej się szerzyły. Przyszedłem do klubu, by z nim walczyć, ale on odmówił. Potem nastąpiło spięcie, ponieważ jego koledzy obskoczyli mnie i zaatakowali we trójkę, następnie we czwórkę. W końcu LeBanner zgodził się walczyć ze mną sam na sam. Skończyło się na tym, że dostał highkicka i tak skończyła się walka. A więc tak, plotka ta jest prawdziwa.

Kakutougi: Z Twoich walk w MMA da się wyciągnąć wniosek, że masz jakieś naturalne predyspozycje do tego. Czy poza treningiem kick-boxerskim ćwiczysz również MMA?

Abidi: Odpowiedź będzie szybka i treściwa. Nie, nie trenuję MMA. Może mam jakieś naturalne predyspozycje, ale nie trenuję MMA.

Kakutougi: Ostatnio w K-1 zasady były przeciw Tobie w Twojej walce z Bobbym Ologunem. Czy rozważyłbyś walkę w MMA dla jakiejś innej organizacji?

Abidi: Tak. Dlaczego nie?

Kakutougi: Jakie są Twoje plany dotyczące kickboxingu i MMA w chwili obecnej?

Abidi: Przygotowywałem się do super walki, która miała miejsce w Marsylii dla organizacji, która nazywa się TK2 (turniej został odwołany). Nie mylić z K-1, TK2 to organizacja która organizuje turnieje kick-boxerskie w wadze do 78kg. Trenuję także do walki, która odbędzie się w hali Bercy 27 maja. Co do MMA, nie mam żadnych szczególnych planów w tej chwili.

Kakutougi: Doznałeś kontuzji na początki walki z Goodridge’em. Mógłbyś powiedzieć co się stało i jak się czujesz teraz?

Abidi: Tak, zgodnie z tym, co powiedział doktor zerwałem wiązadło w kostce. Miałem mieć od razu zabieg, ale ze względu na walkę z Ologunem zapowiedzianą na koniec miesiąca, zmuszony byłem tylko odpoczywać, nie mogąc trenować. Zabiegu miano dokonać dopiero później. Ale okazało się, że wyzdrowiałem sam. Lekarze nie mogli zrozumieć jak to się stało. Nie musiałem więc mieć zabiegu i od tamtej pory trenowałem już normalnie. Mało boli i nie ma z tym już problemów. Jeszcze trochę czasu i się powinno całkowicie wyleczyć.

Kakutougi: Co jest powodem tego, że walczysz? Bez urazy, ale przegrałeś z Quintonem Jacksonem, a w tym samym czasie pokonałeś bardziej zasłużonego boksera - Franka Bothę.

Abidi: Poza pieniędzmi, niewiele (śmieje się). Problem w tym, że każdy ma wzloty i upadki. Są momenty w życiu, że czujesz się lepiej niż w innych. Są też zawodnicy, z którymi wygodniej Ci się walczy i są rzeczy, których wytłumaczyć nie sposób. To prawda, że powinienem był pokonać Jacksona, a nawet Goodridge’a. Ale jestem zawodnikiem, który wygrywa gdy się tego nikt nie spodziewa, i na odwrót. Czasami takie są właśnie kariery sportowców: trzeba zaakceptować, że niekiedy przegrywa się z niżej notowanymi zawodnikami. W końcu nie ma Supermanów.

Kakutougi: Pomimo, że Twój bilans ostatnio nie wygląda najlepiej, Twoja popularność w Japonii rośnie. Prawdę mówiąc, w październiku ubiegłego roku, gdy walczyłeś z Musashim, tłum skandował Twoje imię. Co jest w Tobie takiego, że Japończycy tak Cię lubią, lub też z czym mogą się identyfikować?

Abidi: Jeśli idzie o popularność to poza stylem i samymi walkami liczy się także osobowość fightera. I prawdę mówiąc, jestem dość naturalny i może ludzie to czują. Po części więc o to chodzi. Poza tym w Japonii dość często pokazuję się publicznie, często się do mnie zbliżają fani, zgadzam się na wiele zdjęć z nimi. Może to sprawia, że mnie lubią, ale tak naprawdę to jest to bardzo trudne pytanie.

Kakutougi: Dziękuję Ci bardzo za Twój czas i życzę sukcesów w roku 2005.

Abidi: Również dziękuję, sayonara!


Źródło: kakutougi.info/content/view/136/2/ (jakby ktoś chciał zobaczyć wersję angielską)
Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
saib__ ZASŁUŻONY
Specjalista
Szacuny 60 Napisanych postów 20426 Wiek 34 lat Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 84645
Wielkie dzięki za wywiad Weasley. Good job!

Były moderator Sceny MMA i K-1 oraz elita SFD.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Marian.B. ZASŁUŻONY
Ekspert
Szacuny 510 Napisanych postów 8840 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 54407
Czyli jednak nastukał Leba w klubie

Sogów nie odbijam, jak podobała Ci się moja wypowiedź, to wejdź na www.pajacyk.pl !

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 15 Napisanych postów 2499 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 23442
ciekawe czy to prawda z ta walka w klubie(jakby pytano le bannera to pewnie by powiedzial ze bylo inaczej).ale teraz maja szanse wyrownac rachunki.

najslabsze psy najglosniej szczekaja

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

WIELCY WOJOWNICY! Aż strach się bać:P

Następny temat

Rizzo nie chce trenowac z Crocopem

WHEY premium