moze to wiesz ale moze nie bo z twojego listu wybija sie niepewnosc co do sensu posiadania pulsometru, wiec kilka slow do czego sie go wogle uzywa.
cala idea pomiaru pulsu w czasie wysilku zrodzila sie z analizy naszej fizjologii i jak pewnie wiesz w wysilkach dlugodystansowych takich jak biegi czy plywanie organizm czerpie energie z innych zrodel niz w czasie sprintow. no tak ale jak stwierdzic z cala pewnoscia jakiego zasobu eneretycznego sie uzywa? okazlo sie ze wnioski na ten temat mozna wyciagnac wlasnie z analizy bicia serca. i tak przy sprintach serce bije bardzo szybko osiaga nawet wartosci maxymalne, tego oczywiscie wytrzymalosciowiec chce uniknac i jest to stosunkowo latwe bo czujesz ze biegniesz za szybko(gubisz oddech, itd)
ale jest tez dolna granica czestotliwosci bicia serca. idea jest chyba latwa do zrozumienia: jesli twoje serce bije wolno (ponizej 50% Max) to oczywiscie trening nie jest optymalny i zamiast podnosic zdolnosci wysilkowe organizmu marnujesz czas bo jak wiadomo uklad dostosowawczy naszego ciala reaguje proporcjonalnie do sily impulsu.
z pomoca pulsometru mozesz caly czas pozostawac w tzw. strefie wysilku ktora ustalasz zgodnie z celami treningowymi (
redukcja wagi, budowa wytrzymalosci, zwiekszanie sily...) i optymalnie wykorzystac czas treningu.
ok. tyle teorii sa tutaj wieksi specjalisci (Kejt chociazby). pare slow osobistych doswiadczen. ja mam puls. Cardiosport (nie reklama ale informacjia) i tez naleze do zadwolonych klientow internetowego sklepu ww. tak jak ty jestem raczej amatorem i powiem ze pulsometr sporo daje, bo juz wczesniej przed jego zakupem troszku biegalem i jezdzilem na rowerze i wydawalo mi sie ze robie to dosyc opytmalnie, okazjue sie ze nie... czasami juz z pulsometrem musialem sie niezle natrudzic zeby sie utrzymac w strefie wysilku (ja mialem 60-70 %), normalnie bieglbym wolniej ale pulsometr swoim pikaniem zmuszal mnie do wiekszego wysilku.
druga kluczowa sprawa to czas regeneracji, jesli pilnujesz strefy to czas regeneracji skraca sie radykalnie, moja osobista teoria mowi ze czeste zmiany rytmu bicia serca sa dla organizmu bardzo kosztowne (jako zmiany zroda energii) i po tym potrzebujemy wiecej czasu zeby wrocic do normalnego poziomu, z pulsometrem nie ma skokow, nie ma "glupiego zmeczenia" jest optymalny trening.
jesli chodiz o dosiwadczenia z plywaniem to niestety nie kazdy pulsometr sie do tego nadaje... wspolczynnik pochlaniania fal e-m w wodzie jest znacznie wiekszy niz w powietrzy w zwiazku z tym sygnal z pasa pierciowego nie zawsze dociera do zegarka co powoduje bledne odczyty. ale mozna sobie z tym poradzic bo wlasciwie i tak nie jestes w stanie patrzyc na zegarek w czasie plywania, robisz wiec co pewien czas chwilke przerwy zblizasz zegarak i pas i masz odczyt, wszystko trwa doslowie sekundy.
oczywiscie drozsze modele maja lepsze nadajniki i oczywiscie Polar uznawany jest za najlepszy ale ceny sie zaczynaja od 100Euro to dla mnie za duzo. obecnie planuje zmiane na troszke wyzszy model z zapisem przebiegu sesji(bo jestem fanem analizy
) ale jeszcze sie wstrzumuje.
ok, tyle bo i tak nie przeczytasz wszystkiego