".. jesteś kurczakiem chodzącym jak grizzli..."
no i miała rację :(
Jestem tu nowy i chciałem zasięgnąc opini fachmanów/menek :) co do tego co sobie wymyśliłem...aby pozbyć sie troszku kg (wcale nie takie troszku..)
Może trochę wstępu o mnie:
Typ człowieka:leń (jesli chodzi o wysiłek fizyczny)
Wiek:25 lat
Wzrost:178cm
waga:95kg (o zgrozo!!)
budowa:grube kości + tłuszcz
Jeśli chodzi o tryb życia to jestem informatykiem, wiec siedze przez 10 godzin dziennie przed kompem i jedynymi mięsniami które wtedy pracują są mięśnie zmarszczek na czole (jeśli owe istnieją) jak próbuję coś wymyślic...:)
Czytałem juz dużo na tym forum wiele rzeczy, niektóre nawet sobie podrukowalem (apropos to forum jest zaje* dzieki ludzie!!) i nie mam możliwości niestety jedzenia 5-6 posiłków dziennie (naprawde mam bardzo napiety harmonogram).
Więc robie tak:
Wstaje o 7 rano i napingalam na rowerku stacjonarnym 45 minut, po 30 minutach zjadam sniadnie (zazwyczaj bulka + ser biały lub jakas wendlinka lub mleko + platki) i wyruszam pieszo (nigdy mi sie to wcześniej nie zdarzało) do pracy (1/2 godziny) (dodam ze wczesniej jezdiłem moim astrolotem (3min))
w pracy nie jem nic (pewnie to jest nieprawidlowe, pije tylko okolo 14.00 jakiegos energy drinka (mam pełno tego badziewia, bo dostałem razem z wódką na wesele) ktory ma weglowodany okolo 100kcal (zeby sie dobrze myslalo
po przyjsciu z pracy okolo 18.30 zjadam jakies mięsko + surówka (koniec posiłków) i okolo 22 jade na rowerku znow 1 godzinke (dodam ze jak schodze z tego rowera to ubrania mozna wykręcać)
przez cały dzień pije wode niegazowaną
wczoraj sobie wydrukowalem posta o "Aerobicznej "szóstce" Weidera" i mam zamiar ją stosować od dzisiejszego wieczora na mój wielki "pierscień saturna" jak mawia mój przyszly teść na wielkie sadło...:)
jeszcze mam zamiar pobawić się ze sztangą.... i jak troche schudne to ide na basen ze 2razy w tygodniu (na razie nie, zeby ludzi nie straszyć
aha dodam ze moj organizm sie nie przestawia w zadne funkcje magazynowania w trudnych czasach (gdzies to znalazłem w jakims poście) ponieważ w całym okresie wakacyjnym studiów jezdziłem do niemiec na roboty przymusowe :) (zbiory owoców) i tam wlasnie jadlem 2 posiłki dziennie rano o 5.00 i kolo 18.00 no i w ciągu miesiąca zawsze chudłem 12kg (pewnie sie wyda niemozliwe) niestety po powrocie wracałem do żarłoka (a lubie słodkie lubie) i zawsze był efekt jojo... :(
Nie wiem czy nie wpomóc się jeszcze jakims białkiem bo boje sie że przez te moje dwa marne posiłki dziennie będę miał zanik mieśni....
Zobaczymy czy bedą jakieś wyniki po miesiącu....trzymajcie kciuki...i doradźcie coś....
z gory dzieki za uwagi
*biste
Panie Boże, aby mi się tak chciało, jak mi się nie chce ...