Przegląd sportowy:Jak wyglądał wieczór po przegranej z Noguierą?
Paweł Nastula: Byłem bardzo zmęczony i nie ukrywam-obolały.Wróciliśmy do pokoju,wypiliśmy kilka piw i poszedłem spać. Żadnego wypadu na miasto. Nawet nie poszliśmy na kolacje.
PS:Rozmowy o walce?
PN:Szefostwo Pride'a bylo zadowolone z mojej postawy. Powiedzieli ,żebym o nic się nie martwił,tylko szykował do następnego pojedynku. My we własnym gronie również gadalismy o tym bez końca...
PS: W Polsce dominowały komentarze że żal mistrza olimpijskiego...
PN: tak? Mi nie jest żal. Czuję się dobrze,dziekuję.
PS: A jak odebrano ten pojedynek w Japonii?
PN:Kibice wydawali sie być bardzo zadowoleni. To była jedna z dłuższych walk podczas tej gali,a do tego otwarta-sytuacja się zmieniała. Bili mi na stojąco brawa,chwalili mnie ,powtarzali "next time,next time". Same pozytywne reakcje.
PS:A w Polsce gorzej...
PN:Mam wspaniałą żonę,ktora recenzuje prasę,która do mnie trafia. Nie czytam tekstów złych,bardzo krytycznych.Cenzura
PS:Ale przegląd sportowy pan dostał?
PN:Oczywiście. Prawie pół nocy po walce spędziłem na czytaniu e-maili od fanów. Dostałem ponad 200listów z podziękowaniami.Niektóre były tak wzruszające, że się popłakałem.
PS:Tanio skóry pan nie sprzedał.
PN: Analizowałem walkę i na pewno jeszcze niejeden raz ją obejrzę. Popełniłem kilka błędów co w dużej mierze spowodowane było brakiem obycia. Potrzebuję sparingów,żeby złapać czucie w parterze,żeby nauczyć się bić w każdej pozycji. Muszę nauczyć się uderzać cały czas,nawet gdy ciosy są słabe ,deprymują i wkurzają przeciwnika. Zadałem za mało uderzeń i źłe rozłożyłem siły. Nie odpoczywałem w zwarciu w parterze. Jeśli w następnej walce popełnię o połowę błędów mniej,będę zadowolony.
PS:Na czym będzie się pan teraz koncentrował podczas treningów?
PN: Zdecydowanie zabrakło mi czasu na przygotowania. Najważniejsze są sparingi. Muszę złapać taki chamski nawyk,że jak można,to trzeba kopać,jak można to koniecznie ugodzić kolanem. Muszę też pracować nad techniką bokserską, obroną przed uderzeniami. W walce raz kopnąłem całkiem udanie, więc to świadczy, że możliwości są. Tylko trzeba je poprzeć pracą nad techniką, parterem i wytrzymałością siłową.
PS:Kiedy i z kim dojdzie do kolejnej walki?
PN: W tym roku,ale szczegóły poznam dopiero pod koniec lipca. Sam chciałbym już znać termin i przeciwnika, bo wiedziałbym jak rozplanować przygotowania.
PS: Ma pan już jakieś plany?
PN: Mam kilka pomysłów, ale jeszcze nie wiem,co uda mi się zrealizować. W Szczecinie jest mocny ośrodek jiu-jitsu i chcę tam potrenować w parterze. Planuję dołączyć na treningi wydolnościowe i pobiegać po górach z kadrą judo, gdy będzie na obozie w Zakopanem. Może pojadę do Chorwacji do CRO COPA albo do Holandii. Nic jeszcze nie jest poukładane. Dopiero gdy wrócę z urlopu z rodziną w Turcji ustalę co i jak.
PS:Pała pan żądzą zemsty na Nogueirze?
PN:Nawet nie...Ale chciałbym móc sie sprawdzić w rewanżu. Uważam , że niewiele mi zabrakło. Może trochę cwaniactwa. Mogłem wygrać.Trochę się podpaliłem przy tej "gilotynie".Gdybym chwilę przeczekał, przytrzymał,mogłbym zakończyć walkę. Ale to tak się mówi. W czasie starcia,wiele spraw za późno przetwarza się w głowie.Nogueira to nie byle kto,ale jest do ogrania.
Rozmawiał Dariusz Urbanowicz.
Przegląd Sportowy