- Wypada mi tylko powiedzieć - a nie mówiłem! Jak ja mogę to skomentować. Bardzo żałuję i myślę, że nasza walka nigdy się nie odbędzie, ale życie toczy się dalej - wyznał w rozmowie z RMF FM Przemysław Saleta, po tym jak dowiedział się, że jego walka z Andrzejem Gołotą jest odwołana.
Były pretendent do mistrza świata wagi ciężkiej doznał kontuzji podczas sparingowej walki w chicagowskiej Windy City Gym i wycofał się z zaplanowanej na 13 sierpnia konfrontacji ze swoim rodakiem.
Uraz Gołoty, walka z Saletą odwołana
- Ja zapowiadałem, że zrezygnuję z tej walki tylko wtedy, gdy Gołota wycofa się tuż przed. Teraz szczerze mówiąc, Gołota nie ma nic do gadania, zobaczymy jaką propozycję dostanę od Dona Kinga. W tej chwili szukane jest zastępstwo na walkę 13 sierpnia. Tak czy siak ja będę walczył - zapewnił Saleta, który nie krył pretensji do swojego niedoszłego rywala.
Rozalski: Kontuzja Gołoty jest poważna
- Na pewno czuję rozczarowanie i niesmak. Niestety zdarza się to po raz drugi i po raz drugi nie dowiaduję o tym od menedżera Gołoty, ani od Gołoty, ani od promotora, tylko od mediów. Tak się tego nie załatwia! Zdaję sobie sprawę, że takie rzeczy się zdarzają, ale z drugiej strony nie do końca wierzę w jego tłumaczenia, dlatego spodziewałem się, że im bliżej walki, tym bardziej Gołota będzie odczuwał ciśnienie ze strony polskich kibiców w Chicago i może "przytrafić" mu się jakaś kontuzja. On jest mistrzem w wyszukiwaniu nietypowych wyjść z pojedynków - uważa Saleta.
http://sport.interia.pl/inne/boks/news?inf=652163