Wywiad z Ivanem Salaverrym, który spotka się (za kilka godzin bodajże) na gali Ultimate Fight Night z Nathanem Marquardtem:
Sherdog: Walczysz z Nathanem Marquardtem w niedzielę. Nie jest to fighter znany nie obeznanemu kibicowi MMA, ale każdy kto trochę więcej się orientuje wie, jak niebezpieczny potrafi być i jak wysokie umiejętności prezentuje. Co o nim myślisz?
Ivan Salaverry: Cóż, z tego co widziałem jest wszechstronny, tak jak ja i to mi się podoba. Jest doświadczony. Wielu ludzi o tym nie wie, ale on jest bardzo doświadczony. Ma za sobą pełny sezon w Pancrase w Japonii, więc to będzie dobra walka. Myślę - mam nadzieję - że to będzie jeden z tych epickich bojów.
Sherdog: Czy znasz go prywatnie?
Ivan Salaverry: Nie, nie znam go w ogóle. Właściwie, pierwszy raz spotkałem się z nim wczoraj. Jest naprawdę miłym gościem.
Sherdog: Więc twoje pierwsze wrażenie jest takie, że to fajny gość?
Ivan Salaverry: Tak, jest miłym gościem. Nie znam go. Nigdy nie spotkałem go w Japonii i/lub tutaj aż do wczoraj.
Sherdog: Wielu fanów UFC - i niektóre media - narzekały, że twoja walka z Marquardtem nie jest warta bycia główną walką. Ja osobiście nie mogę się doczekać tej batalii, ale wielu czuje się zrażonym że Salaverry-Marquardt jest główną walką gali. Czy to cię jakoś dotyka?
Ivan Salaverry: Cóż…po pierwsze spójrz kto narzeka, wiesz o co mi chodzi? Widzisz, dla mnie jako fana i fightera MMA, entuzjasty MMA ta walka przedstawiałaby się znacznie bardziej entuzjastycznie niż dla kogokolwiek innego. Myślę, że to będzie świetna walka, a ci, którzy narzekają zobaczą jednego świetnego, dobrze wytrenowanego, wszechstronnego fightera przeciw drugiemu takiemu samemu.
Sherdog: Ludzie wielokrotnie mieli okazję cię oglądać, ale nikt nie zwracał na ciebie szczególnej uwagi, aż do czasu gdy poddałeś Tony’ego Fryklunda i gdy pokonałeś Josepha „Diesel" Riggsa. Czy kiedykolwiek czułeś się rozczarowany tym, że nie uzyskałeś tej popularności, na jaką zasługujesz?
Ivan Salaverry: Nie, nie bardzo. Szczerze mówiąc uważam się za adepta sztuk walk. Dla mnie jeśli chodzi o to całe zainteresowanie…przyjmę je jeśli je dostanę, będę się tym cieszył i ruszę dalej. Ale nie jestem tu właśnie po to, nie jest to moim celem. Ja jedynie staram się być najlepszym fighterem w tym towarzystwie. Wiem, że to brzmi jak otrzaskany frazes, ale taka jest prawda.
Sherdog: Walczysz na bardzo wysokim poziomie w wadze średniej. Czy słyszałeś już jakieś pogłoski o tym kiedy ewentualnie dostałbyś szansę na walkę mistrzowską?
Ivan Salaverry: Nie wiem. Naprawdę się nie orientuję w tym. Wiem, że chcą bym ewentualnie walczył z Richem Franklinem niedługo. Ale chodzi tu przecież o to, by robić swoje, wygrywać i wówczas dostanie się swoją szansę. Mistrzem teraz jest Rich Franklin. Mam nadzieję, że kiedyś dostanę szansę walki o pas. Naprawdę bardzo bym chciał.
Sherdog: To trochę poza tematem, ale muszę cię o to zapytać. Po twoich dwóch ostatnich zwycięstwach w UFC, biegałeś wokół oktagonu i słałeś wszędzie pocałunki. O co w tym chodziło? Osobiście uważam, że to bardzo zabawne, ale w czym rzecz? Czy to tylko taki żart, czy też ma to jakieś głębsze znaczenie?
Ivan Salaverry: Cóż (śmieje się)…cóż, po pierwsze jestem bardzo podekscytowany gdy wygrywam. Jest bardzo szczęśliwy i jest to szczere. Ale właściwie, jak wiesz, jest to coś co zdarza się na meczach piłkarskich. Wychodzisz, biegniesz wokoło, ślesz pocałunki. Musisz naprawdę docenić, że ta publiczność jest z tobą i ci kibicuje.
Sherdog: Gdy poddałeś Joe Riggsa, on odwrócił się do Joe Rogana i powiedział coś w stylu „nie mogę uwierzyć, że przegrałem z kimś takim". Gdy to powiedział, jak myślisz co miał na myśli i czy to cię dotknęło?
Ivan Salaverry: Tak, dotknęło mnie to. Ale wybaczam mu, bo jest młody. Ja mam 34 lata, biorę w tym udział od długiego już czasu i coś takiego świadczy o braku klasy. Powiedział „kimś takim", i „nie sądziłem, że przegram z nim nawet za milion lat" i że chciał mi za to wybić zęby, to takie gadanie pod sensację. Nikt go nie zmuszał, by odklepał. Zrobił to z własnej woli. To wszystko.
Sherdog: Cóż, w dużej mierze to ty zmusiłeś go do odklepania, bo założyłeś mu trójkąt.
Ivan Salaverry: Właśnie! To była jego decyzja! Mógł kontynuować i albo próbować się wydostać, albo odlecieć, ale zdecydował się na odklepanie. To był jego wybór, wiesz o co chodzi? Odklepał i nazwał mnie wujkiem. Taki komentarz świadczy o tym, że brak mu klasy.
Sherdog: Wygląda na to, że rośnie między wami jaki spór. Skoro już o tym mowa, czy walczyłeś kiedyś z kimś, kogo naprawdę nie lubiłeś?
Ivan Salaverry: Powiem szczerze, że nie. Mam szczęście posiadać bardzo dobry krąg przyjaciół. Są dla dobrzy w każdym sensie. Zawodnicy i inni są to dobrzy ludzie. Czy kiedykolwiek byłem koło kogoś, kto mi się nie podobał? Tak. Jest wielu ludzi, którzy lubią szukać sensacji. Ale wiesz co? Niech tacy będą. Żyj i pozwól żyć. Jestem tu po to, by zająć się swoją karierą, a oni niech zajmują się swoją.
Sherdog: Walczysz w głównej walce Ultimate Fight Night. Czy jesteś bardziej podekscytowany z powodu tego, że będzie to gala transmitowana w normalnej telewizji, a nie jak dotąd jedynie dostępna poprzez pay-per-view?
Ivan Salaverry: Cóż, jest to po prostu duży zaszczyt, że mam taką sposobność. Dotąd byłem wystawiano mnie w walkach tzw. mniejszej wagi, tak było z Semenovem, Fryklundem, nawet z Riggsem. Wiesz o co mi chodzi? Nawet w walce z Mattem Lindlandem miałem taki status. Przypuszczam, że pokazuję wciąż dobry poziom, więc jest to po prostu wielki zaszczyt, że mnie dostrzeżono i że zostałem zaproszony ponownie. Może powinienem przeprosić za to, że nie jestem gościem który wali się w klatę, zgrzyta i wrzeszczy do tłumu. Ale rad jestem, że zauważyli mnie i lubią mój styl walki.
Sherdog: Czy masz jakieś przewidywania odnośnie walki z Marquardtem?
Ivan Salaverry: (śmieje się) Nie jestem jasnowidzem. Niczego nie przewiduję. Nie jestem to w moim stylu. Zamierzam wejść tam i walczyć bardzo twardo. Trenowałem bardzo ciężko i będę walczył nieustępliwie. Wiem, że Nathan również ciężko trenował, więc zapowiada się świetna walka.
Źródło: http://www.sherdog.com/news/interviews.asp?n_id=3206
Tłumaczenie: Kilbian
Cóż, tym razem miły gość, pełen szacunku i klasy. Ja osobiście życzę mu powodzenia