Grzegorz Proksa i Albert Sosnowski zakończyli pierwszy etap przygotowań do kolejnej walki. W niedzielę obaj pięściarze wyjeżdżają na obóz sparingowy do Budapesztu, gdzie w węgierskim ośrodku treningowym KOKO Gym, rozpoczną cykl sparingowy pod okiem swojego szkoleniowca Laszlo Veresa.
21-letni Proksa ostatnie tygodnie w Polsce spędził trenując w Węgierskiej Górce. Rozpoczęty na początku lipca cykl przygotowawczy obejmował głównie elementy wzmacniające kondycję, szybkość i wytrzymałość. Grzegorz rozpoczynał każdy trening od biegania po górach. Codzienna trasa obejmowała dystans około 10 km, do tego dochodziła siłownia i standardowo - worek, walka z cieniem i gruszka.
W niedzielę wieczorem Proksa i Sosnowski wyjeżdżają na obóz do Budapesztu. Przed każdą walką pięściarze spędzają tam średnio od 4 do 6 tygodni przygotowując się do pojedynku pod okiem węgierskiego szkoleniowca, Laszlo Veresa. Trening w KOKO Gym to przede wszystkim sparingi, tarcza z Laszlo i doskonalenie elementów technicznych. Veres potrafi zmobilizować zawodników do ciężkiej pracy, jest wymagającym szkoleniowcem, ale przede wszystkim ma świetne podejście do swoich pięściarzy. Jego styl szkoleniowy i umiejętność współpracy z zawodnikami świetnie sprawdziły się w przypadku polskich bokserów, zarówno Alberta jak i Grzegorza. Prowadzony przez niego od momentu przejścia na zawodowstwa Proksa wygrał obydwa profesjonalne pojedynki przed czasem. Był nie tylko świetnie przygotowany technicznie, ale przede wszystkim swobodny w ringu i pewny swoich umiejętności. Od momentu rozpoczęcia współpracy z Laszlo, również Sosnowski wyraźnie zmienił styl walki, udoskonalił wszystkie elementy techniczne, nabrał większej swobody i wyczucia w ringu. Jego ostatnia wygrana z Orlinem Norrisem pokazała, że jest gotowy do konfrontacji z poważnymi rywalami.
Zgodnie z zapowiedzią, trzecia walka Proksy zaplanowana jest na początek września. Albert stoczy swój kolejny pojedynek najprawdopodobniej na przełomie września i października.
"I try to catch him right on the tip of the nose, because I try to push the bone into the brain." (M.Tyson)