Picnic
CHEMEK W CHICAGO- KONFERENCJA PRASOWA W najbliższą sobotę w hali United Center w Chicago Hasim Rahman (40-5-1,33 KO) i Monte Barrett (31-3-0,17 KO) skrzyżują rękawice w walce o tymczasowy tytuł mistrza świata kategorii ciężkiej federacji WBC. Zwycięzca tego pojedynku ma zmierzyć się jeszcze w tym roku z aktualnym mistrzem WBC- Vitalijem Kliczko. Na tej samej gali, w jednej z walk poprzedzających główną atrakcję wieczoru, Przemysław „Chemek" Saleta po raz pierwszy po niemal 10-letniej przerwie znów spróbuje swych sił na amerykańskich ringach.
Trzeba przyznać, że lepszego powrotu Przemek nie mógł sobie wymarzyć. Co prawda nie dojdzie do tak przez nas i niego samego oczekiwanej „polskiej walki stulecia" Saleta-Gołota, ale za to walka naszego boksera pokazana zostanie w USA w ramach transmisji PPV (co dla zawodnika spoza światowej czołówki jest niewątpliwie nobilitacją), zaś za przeciwnika Saleta miał będzie byłego mistrza świata i sensacyjnego pogromcę Lennoxa Lewisa w jednej osobie- Olivera „Atomowego Byka" McCalla. Choć McCall’owi „stuknęła" już 40-tka, to słynie on z mocnego uderzenia i niezwykłej odporności na ciosy, a o tym, że stary mistrz nie jest jeszcze tak stary, jak go malują, świadczy najlepiej jego aktywność (stoczył już 3 walki w tym roku) i nieznaczne rozmiary porażki (2 punkty) w rozegranym w listopadzie zeszłego roku pojedynku z DaVarrylem Williamsonem (najwyżej sklasyfikowanym przez IBF bokserem wagi ciężkiej). Saletę czeka więc naprawdę ciężka przeprawa.
W środę w Chicago odbył się pokazowy trening uczestników sobotniej gali połączony z konferencją prasową. Nie mogło tam zabraknąć również Chemka. Oto, co mieli do powiedzenia polski bokser i jego najbliższy przeciwnik- Oliver McCall.
Przemysław „Chemek" Saleta:
„Treningi rozpocząłem 10 czerwca w Miami. Pozwoliły mi one zapomnieć o licznych rozrywkach towarzyszących mi na codzień w Polsce. Poza tym mam tu znakomitych sparingpartnerów.
Przez 4 lata trenowałem z Angelo Dundee’m- to wspaniały człowiek o ogromnej wiedzy bokserskiej, on wie, jak traktować swoich zawodników. Boks to sport indywidualny, a każdy bokser jest inny i Angelo to rozumiał. Trenerzy w Polsce traktują wszystkich tak samo- nieważne, czy walczysz w wadze muszej czy ciężkiej.
Jestem dobrym technikiem. W ringu wiele widzę. Zawsze szukam okazji by trafić oponenta w najlepszy sposób.
Gołota powiedział o mnie wiele złego. Jestem rozczarowany, że nie dojdzie do walki między nami. Kontuzje zdarzają się w boksie. Musiałem po prostu podjąć decyzję, czy chcę walczyć z innym przeciwnikiem. Walka z Gołotą była dla mnie sprawą bardzo osobistą. To miała być największa walka w Polsce i miała przejść do historii. Trenowałem do tego pojedynku i nie chciałem, by moja praca poszła na marne.
Obawiałem się, że Gołota zrezygnuje i nie sądzę, by był tak mocno kontuzjowany, jak twierdzi. Myślę, że on się już wypalił i wątpię by walka pomiędzy nami mogła jeszcze kiedykolwiek dojść do skutku, jeżeli nie zostaną Gołocie zaoferowane odpowiednio duże pieniądze. Dla niektórych ludzi pieniądze są podstawową motywacją. Gołota nie był usatysfakcjonowany zaproponowaną mu kwotą. Ja chciałem tego pojedynku, bez względu na to, ile dostanę. McCall jest inny. Idzie cały czas do przodu, jest niezłomny. To może być dla mnie trudniejszy przeciwnik niż Gołota. Mam nadzieję, że jest przygotowany do pojedynku od strony psychicznej. Nikt jeszcze nie znokautował McCalla, myślę, że wygram decyzją sędziów.
W Niemczech pokonałem Luana Krasniqi, który teraz walczyć będzie o pas WBO z Lamonem Brewsterem i sądzę, że wygra z nim na punkty. Zwycięstwo z McCallem może otworzyć mi drogę do kolejnej walki z Kraniqi.
Oliver „The Atomic Bull" McCall:
Byłem w formie, gdy zaproponowano mi zastępstwo za Gołotę, ponieważ miałem walczyć w tym miesiącu. Kocham moje rodzinne Chicago i Saleta będzie musiał się naprawdę mocno napracować, by mnie pokonać. To dla mnie wielka szansa i mam zamiar w pełni ją wykorzystać. Saleta nie ma wystarczającego doświadczenia. Brak mu siły i nie jest w stanie mi nic zrobić.
(za eastsideboxing.com)
Trzeba przyznać, że lepszego powrotu Przemek nie mógł sobie wymarzyć. Co prawda nie dojdzie do tak przez nas i niego samego oczekiwanej „polskiej walki stulecia" Saleta-Gołota, ale za to walka naszego boksera pokazana zostanie w USA w ramach transmisji PPV (co dla zawodnika spoza światowej czołówki jest niewątpliwie nobilitacją), zaś za przeciwnika Saleta miał będzie byłego mistrza świata i sensacyjnego pogromcę Lennoxa Lewisa w jednej osobie- Olivera „Atomowego Byka" McCalla. Choć McCall’owi „stuknęła" już 40-tka, to słynie on z mocnego uderzenia i niezwykłej odporności na ciosy, a o tym, że stary mistrz nie jest jeszcze tak stary, jak go malują, świadczy najlepiej jego aktywność (stoczył już 3 walki w tym roku) i nieznaczne rozmiary porażki (2 punkty) w rozegranym w listopadzie zeszłego roku pojedynku z DaVarrylem Williamsonem (najwyżej sklasyfikowanym przez IBF bokserem wagi ciężkiej). Saletę czeka więc naprawdę ciężka przeprawa.
W środę w Chicago odbył się pokazowy trening uczestników sobotniej gali połączony z konferencją prasową. Nie mogło tam zabraknąć również Chemka. Oto, co mieli do powiedzenia polski bokser i jego najbliższy przeciwnik- Oliver McCall.
Przemysław „Chemek" Saleta:
„Treningi rozpocząłem 10 czerwca w Miami. Pozwoliły mi one zapomnieć o licznych rozrywkach towarzyszących mi na codzień w Polsce. Poza tym mam tu znakomitych sparingpartnerów.
Przez 4 lata trenowałem z Angelo Dundee’m- to wspaniały człowiek o ogromnej wiedzy bokserskiej, on wie, jak traktować swoich zawodników. Boks to sport indywidualny, a każdy bokser jest inny i Angelo to rozumiał. Trenerzy w Polsce traktują wszystkich tak samo- nieważne, czy walczysz w wadze muszej czy ciężkiej.
Jestem dobrym technikiem. W ringu wiele widzę. Zawsze szukam okazji by trafić oponenta w najlepszy sposób.
Gołota powiedział o mnie wiele złego. Jestem rozczarowany, że nie dojdzie do walki między nami. Kontuzje zdarzają się w boksie. Musiałem po prostu podjąć decyzję, czy chcę walczyć z innym przeciwnikiem. Walka z Gołotą była dla mnie sprawą bardzo osobistą. To miała być największa walka w Polsce i miała przejść do historii. Trenowałem do tego pojedynku i nie chciałem, by moja praca poszła na marne.
Obawiałem się, że Gołota zrezygnuje i nie sądzę, by był tak mocno kontuzjowany, jak twierdzi. Myślę, że on się już wypalił i wątpię by walka pomiędzy nami mogła jeszcze kiedykolwiek dojść do skutku, jeżeli nie zostaną Gołocie zaoferowane odpowiednio duże pieniądze. Dla niektórych ludzi pieniądze są podstawową motywacją. Gołota nie był usatysfakcjonowany zaproponowaną mu kwotą. Ja chciałem tego pojedynku, bez względu na to, ile dostanę. McCall jest inny. Idzie cały czas do przodu, jest niezłomny. To może być dla mnie trudniejszy przeciwnik niż Gołota. Mam nadzieję, że jest przygotowany do pojedynku od strony psychicznej. Nikt jeszcze nie znokautował McCalla, myślę, że wygram decyzją sędziów.
W Niemczech pokonałem Luana Krasniqi, który teraz walczyć będzie o pas WBO z Lamonem Brewsterem i sądzę, że wygra z nim na punkty. Zwycięstwo z McCallem może otworzyć mi drogę do kolejnej walki z Kraniqi.
Oliver „The Atomic Bull" McCall:
Byłem w formie, gdy zaproponowano mi zastępstwo za Gołotę, ponieważ miałem walczyć w tym miesiącu. Kocham moje rodzinne Chicago i Saleta będzie musiał się naprawdę mocno napracować, by mnie pokonać. To dla mnie wielka szansa i mam zamiar w pełni ją wykorzystać. Saleta nie ma wystarczającego doświadczenia. Brak mu siły i nie jest w stanie mi nic zrobić.
(za eastsideboxing.com)
Krzysztof Piekarz
