Przemysław Saleta został znokautowany w czwartej rundzie. Jedynym jaśniejszym punktem wieczoru były śliczne piersi Kasi Kraszewskiej.
Przemysław Saleta (37 l.) został znokautowany przez Olivera McCalla (40 l.) w czwartej rundzie. Mimo przegranej Polaka, 15 tysięcy fanów boksu, którzy przyszli do chicagowskiej sali United Center, obejrzało dobry pięściarski show. Maciej Zegan (30 l.) wygrał z Jesusem Salvadore Perezem (Kolumbia) w szóstej rundzie po tym, gdy ten odmówił dalszej walki.
Kasia Kraszewska (21 l.), dziewczyna Salety, siedziała przy jego narożniku ringowym. W błękitnej bluzeczce, blada ze zdenerwowania, wypiła drinka dla rozluźnienia. W czasie walki z emocji zaciskała dłonie. Kiedy Przemek padł na ring, jęknęła z przerażenia. Po walce było już spokojnie.
Za bardzo chciał
- Bardzo chciałem wygrać. Przez pierwsze trzy rundy mi się to udawało, jednak w czwartej Oliver zaskoczył mnie lewym sierpowym, a potem zaatakował serią silnych ciosów - opowiada Saleta. - Kiedy zostałem znokautowany, podniosłem się, zanim sędzia policzył do dziesięciu. Mimo to przerwano walkę. Przegrałem, ale nie robię z tego tragedii, gdyż boks jest dla mnie przede wszystkim dobrą zabawą. Don King docenia to i może będę walczył dla niego znowu.
Saleta ciągle nie może odżałować, że nie doszło do jego walki z Andrzejem Gołotą. Właśnie dla tego pojedynku wrócił do boksu. Wbrew poprzednim zapowiedziom, Gołota nie pojawił się jako widz na sobotniej gali bokserskiej. W zastępstwie przysłał swoją żonę Mariolę (35 l.). Ponoć kiedy zobaczyła padającego na ring Saletę, skakała ze szczęścia. Sam Saleta po pojedynku podszedł do McCalla i bez urazy w głosie podziękował za wspaniałą walkę. W tym samym czasie Don King złożył dziękczynny pocałunek na policzku Kasi Kraszewskiej. Szeptał jej do ucha, że ją uwielbia.
- Wbrew temu, co napisał dziennik "Fakt", Don King nigdy mną nie pomiatał i nie czułam się jak popychadło! - mówi nam rozzłoszczona Kasia. - Odkąd przyjechałam do Chicago, jestem traktowana jak prawdziwa gwiazda. Ludzie z jego ekipy dbali, żeby mi niczego nie brakowało. Czasami byłam wręcz zmęczona tą uwagą skupioną na mnie - dodała stanowczo.
Całkiem naturalne
Oboje z Przemkiem w niedzielę po walce wrócili do Miami - tym razem już tylko po to, by odpocząć. Z dala od ciekawskich, wreszcie będą mogli nacieszyć się sobą. Kasia zostawiła po sobie w Chicago niezapomniane wrażenie. Podbiła serca Amerykanów swoją naturalną urodą. Amerykańscy mężczyźni, przyzwyczajeni do sztucznych biustów i ust swoich kobiet, nie mogli uwierzyć, że jędrne piersi Kasi z seksownie sterczącymi brodawkami są naturalne. Na konferencji prasowej, poprzedzającej walkę, na której była Kasia, głównym pytaniem krążącym po sali było, czy jej biust jest prawdziwy. Nikt nie ośmielił się zapytać o to głośno. Nawet poważny Alan Hooper, człowiek od mediów Dona Kinga, zapytał się Saletę o prawdziwość biustu. Nurtowało to także Sama Colonę, trenera Andrzeja Gołoty i Macieja Zegana. Wszystkich niedowiarków informujemy, że biust Kasi w rozmiarze 75 B jest prawdziwy w stu procentach.
"I try to catch him right on the tip of the nose, because I try to push the bone into the brain." (M.Tyson)