Środkiem, który znaleziono w ciele Marquardta okazał się nandrolon i jest to anabolik sterydowy wpływający na rozrost masy mięśniowej, który w małych ilościach znajduje się naturalnie w ciele człowieka. Jest podobny do testosteronu i daje podobne efekty: zwiększa masę mięśniową, przy jednoczesnych „efektach ubocznych" jakimi są zwiększenie owłosienia oraz agresywne usposobienie.
Nevada State Athletic Comission orzekła również, że:
Chris Leben, który wygrał z Patrickiem Cote zostaje zawieszony aż do czasu wyleczenia lewego kciuka oraz lewego ucha. Jeśli te urazy nie zostaną zlikwidowane, Leben będzie zawieszony do 3 lutego 2006 roku.
Sam Hoger, Pete Sell, Gideon Ray i Drew Fickett są zawieszeni aż do 6 września 2005 roku i pozostają bez kontraktu do 28 sierpnia 2005 roku.
Alex Karalexis musi mieć prześwietlany nos i prawą część klatki piersiowej w celu zbadania uszkodzeń i nie może walczyć aż do 3 lutego 2006 roku. Jeśli prześwietlenie wykaże brak uszkodzeń, wówczas zawieszenie będzie trwało tylko do 21 września 2005 roku.
Źródło: http://news.adcombat.com/article.html?id=9674
--------
Moim zdaniem słusznie zajęli się Marquardtem i tę sprawę całkowicie rozumiem. Ale z tymi zawieszeniami zawodników, bo mają urazy to moim zdaniem głupota. Tak to jest, gdy wtrącają się jakieś „komisje". Przecież to sprawa zawodnika czy chce mieć np. zdrowe ucho lub palec czy też nie. To co? Minotauro albo Sakuraby by nie dopuścili, bo mają rozwalone uszy?! Lekarz powinien zbadać go przed ewentualną następną walką, by stwierdzić czy w ogóle może walczyć (żeby czasem nie umarł podczas walki) i tyle. A te zawieszenia to według mnie typowa biurokratyczna bufonada.