TWARDE KOSTKI!! - > czyli utwardzanie jest fikcją!

Tak się składa że znam zawodników z Polski paru sportów - jest to ścisła czołówka MP i reprezentanci Polski muay thai, kickboxing, taekwon-do, boks; zawodnicy MMA. Prowadził mnie m.in. jeden z najlepszych zawodników muay thai w Polsce.

Żaden z nich nie bawi się w takie rzeczy.

Każdy z tych kolesi poskładał by tych twoich fachowców od utwardzania - szybciutko.

ZGADNIJ DLACZEGO?

Uderzanie w twardy worek - twardszy niż kość - to d****izm - prowadzący do nieodwracalnych uszkodzeń stawów i kości. Podobnie rozbijanie twardych przedmiotów.

POWODZENIA.

PS. Zobacz jaki łomot zbierają karatecy w MMA i w K-1. Dopiero po profilowaniu treningu i boksie - jakoś sobie radzą (W K-1). W MMA w ogóle sobie nie radzą. Zgadnij dlaczego i na co przydaje im się to całe utwardzanie.

EOT.

Zmieniony przez - _Knife_ w dniu 2008-06-08 19:45:00

Knife-piszesz z pozycji wszechwiedzącego wobec Valdka. Karatecy do wygrywania to mają swoje zawody karate,a nie zawody MMA,mają czasem testy tamashiwari i tam się to wyśmiewane przez Ciebie utwardzanie przydaje przy łamaniu różnych przedmiotów.Nie piszę,czy to mądre,czy nie,bo musiałbym widzieć jakieś obiektywne wyniki badań lekarskich na dużej grupie karateków,czy innych utwardzaczy,czy takie utwardzanie szkodzi.Jeśli chodzi o start karateków w formule MMA,to co to ma do utwardzania??Niby to miał być argument z Twojej strony,ale to dla mnie nietrafiony argument.Bo nie pisaliśmy kto by wygrał czy karateka,czy przedstawiciel innego stylu i kto kogo poskłada.Wiadomo też,że MMA to zupełnie inny typ treningu i wszechstronnego przygotowania i nawet najwyższej półki karateckie umiejętnosci nie wystarczą.Pozdrawiam

Zmieniony przez - słaby 56 w dniu 2008-06-08 21:45:21

Najśmieszniejsze jest to że temat jest z 2005r. i dalej w to ktoś wierzy. Żal mi ludzi którzy utwardzają kostki.

Venc-wierzy,nie wierzy.Moje zdanie na temat utwardzania napisałem na 6 stronie.Doczytaj.I cieszę się,że ktoś mnie żałuje

Zmieniony przez - słaby 56 w dniu 2008-06-08 21:49:56

Gdzie napisałem w mojej wypowiedzi, że odnosi się do ciebie. Ale bezsenowne napi**dalanie w ściane jest dla po**bów.

Chociaż jak się głebiej zastanowić to z mięśniami jest tak samo. Przecież one rosną, bo najpierw pękają a póżniej się zrastają i tworzą takie zgrubienia. Choć sam sobie zaprzeczam dalej uważam, żę napier**lanie w coś twardego jest bezsenu. Nic tego zdania nie zmieni.

Edit: Słaby sog za opis za***isty.

Zmieniony przez - Venc1Lq w dniu 2008-06-08 22:22:48

po pierwsze to zacznijmy od podstawowego założenia że przede wszystkim liczy się psychika. Teraz tak, "utwardzanie" wcale nie utwardza kości, tylko poprostu stopniowo coraz bardziej przyzwyczajamy się do bólu psychicznie, i coraz mniej go odczuwamy, zgrubiałe kostki to nie oznaka twardości a tego że zaszły w nich zmiany wcale niekorzystne dla zdrowia, tak samo z piszczelami czy udam, wcale nie stają się twardsze tylko przyzwyczajają się do bólu na tyle że go nie zauważamy.
Podsumowójąc: utwardzanie=strata czasu. All.

KNIFE, a co, utwardzanie kości przeszkadza w walce na ringu ?

Poleciłem mu by utwardził sobie głowę waląc nią o ścianę.