W wojnach polskich promotorów bokserskich wszystkie chwyty są dozwolone, a plotki i pomówienia są chlebem powszednim Promotor Andrzej Wasilewski: - Szagajew dwa razy znokautował Wacha na sparingach w Niemczech. Bokser Mariusz Wach: - To ja zlałem Szagajewa.
W wojnie polskich promotorów boksu nie ma rozejmu. Tym razem starli się najwięksi w branży: Andrzej Wasilewski (Hammer KnockOut Promotion) i Andrzej Gmitruk (Boxing Europe & Glormax). A poszło o Mariusza Wacha (25 l.)
Gigantyczny bokser (202 cm, 118 kg) wczoraj po raz kolejny poleciał do Niemiec na sparingi. Poprzednio trenował już między innymi z Luanem Krasniquim - mistrzem Europy i pretendentem do tytułu mistrza świata. Ale najwięcej emocji wzbudzają sparingi Wacha z Rusłanem Szagajewem (amatorski mistrz świata z 2001, na zawodowych ringach 16 zwycięstw, w tym 13 przez KO).
Sprzeczne informacje
Wach wrócił do Polski bardzo zadowolony. - Mnóstwo się uczę dzięki sparingom z dobrymi rywalami - mówi zawodnik grupy Boxing Europe & Glormax.
- Nie byłem chłopcem do bicia. Z Krasniquim toczyłem wyrównane walki. A od Szagajewa byłem wyraźnie lepszy - dodaje bokser, który w zawodowej karierze stoczył na razie dwie walki (obie wygrał przed czasem).
Zupełnie inne informacje przekazał "Super Expressowi" właściciel konkurencyjnej grupy - Hammer KnockOut Promotions. - Wach to ma być utalentowany bokser?! - dziwił się Andrzej Wasilewski. - Szagajew dwa razy znokautował go na sparingach!
Do dzisiaj go to boli
Mariusz Wach nie chciał uwierzyć, kiedy powtórzyliśmy mu słowa promotora. - Żadnego nokautu nie było - zapewnia. - Ciekawe zresztą, skąd Wasilewski miałby cokolwiek wiedzieć o moich sparingach?
Bokser ma swoją teorię na temat plotek, rozpuszczanych przez "Don Wasyla".
- To z zazdrości - uważa. - Szuka zaczepki, jak to między konkurencją. Kiedy przechodziłem na zawodowstwo, namawiał mnie, żebym to z nim podpisał kontrakt. Wybrałem Andrzeja Gmitruka i chyba to go boli.
- Ten facet bez przerwy szuka sobie wrogów - denerwuje się Andrzej Gmitruk, szef grupy Boxing Europe & Glormax. - Ciągle wymyśla niestworzone historie, które mają nam zaszkodzić. Przestałem się tym przejmować, bo do pewnego poziomu dyskusji po prostu nie można się zniżać.
Raz było blisko nokautu
"Super Express" skontaktował się z bezstronnym świadkiem sparingów Szagajewa z Wachem. Krzysztof Busch, były masażysta Dariusza "Tygrysa" Michalczewskiego, pracujący w niemieckiej grupie Universum Box Promotion, nie ma powodów, żeby trzymać z którąkolwiek stroną.
- Wach był u nas przez ponad dwa tygodnie. Stoczył z Rusłanem 10 walk. I prawda jest taka, że radził sobie świetnie - mówi Busch. - Trenerzy byli zaskoczeni, mówili, że bardzo szybko uczy się profesjonalnego boksu. Nokauty? Raz było blisko. Tyle, że to Szagajew ledwie ustał na nogach...
Polscy promotorzy boksu
Andrzej Wasilewski (Hammer KnockOut Promotion)
- Krzysztof Włodarczyk (junior ciężka, mistrz Unii Europejskiej, młodzieżowy mistrz świata WBC, 32 zwycięstwa - 1 porażka)
- Maciej Zegan (lekka, mistrz świata WBF, były pretendent do tytułu WBO, 36-1)
- Dawid Kostecki (półciężka, młodzieżowy mistrz świata WBC, 19-0)
- Tomasz Bonin (ciężka, 30-1)
Andrzej Gmitruk (Boxing Europe & Glormax)
- Tomasz Adamek (półciężka, mistrz świata WBC, 29-0)
- Mariusz Wach (ciężka, 2-0)
- Mariusz Cendrowski (junior średnia, 8-0)
- Piotr Wilczewski (junior półciężka, 4-0)
Krzysztof Zbarski (Polish Boxing Promotion)
- Grzegorz Proksa (junior średnia, były wicemistrz Europy juniorów, 3-0)
- Mihaly Kotai (junior średnia, Węgry, mistrz świata WBF i IBO, 32-1)
- Albert Sosnowski (ciężka, 31-1) - Agnieszka Rylik (mistrzyni świata WIBO i WIBF, 17-1)