Portugalczyk, który bawił kibiców i media swymi wielojęzycznymi kpinami, ostrymi komentarzami i barwnymi zwrotami, postanowił nie zwoływać cotygodniowej, piątkowej konferencji prasowej i dziennikarze jedynie ze źródeł zbliżonych do klubu dowiedzieli się, że nie pokaże się im co najmniej do połowy października.
Od roku jego nazwisko nie schodziło z łamów brytyjskiej prasy. W tym sezonie jego słowa były bardziej stonowane. Czasami wyglądał na znużonego, gdy wysłuchiwał, że seryjne zwycięstwa Chelsea stają się nudne.
"Zawsze staram się być uczciwym i może powiedziałem coś, co nie jest poprawne politycznie, ale ja się nie zmienię. Myślę, że prasę bawi to, ponieważ dziennikarze mogą pytać mnie o wszystko, a ja udzielam im odpowiedzi na każde pytanie" - powiedział ostatnio. Aż do połowy października prasa nie usłyszy już niczego ciekawego, aroganckiego, zabawnego lub świeżego, ponieważ ta szczerość - zdaniem Mourinho - nie została odwzajemniona.
Jedynie przepisy UEFA zmuszą być może trenera Mourinho do wypowiedzenia kilku słów przed lub po bardzo oczekiwanym, środowym meczu Ligi Mistrzów z Liverpoolem. Jednak może się zdarzyć, że - jak to już robił wcześniej - wydeleguje swego asystenta, Steve'a Clarke'a.
http://www.sfd.pl/temat132515/ - ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC
http://www.sfd.pl/temat130326/ - JUVENTUS TURYN