od dłuższego czasu czytuje forum, aby pogłębić swoją wiedzę na temat strategii treningu i wszystkiego co jest z tym związane. Czym więcej czytam tym bardziej gubię się w tej tematyce.
Chciałbym poznać zdanie osób bardziej zorietowanych...
Czy rzeczywiście dla kogoś kto chodzi na siłownie, ale oprócz tego prowadzi normalne życie nie podoporządkowane kulturystyce, czyli czasami niedojada, niedosypia czy pójdzie na imprezę, wszystkie te zasady kulturystyczne mają aż tak wielki wpływ na efekty? Np. jeśli ktoś taki stosuje trening dzielony (1 grupa mięśni raz na tydzień) powinien przejść na hst czy inny i czy da to jakieś _widoczne_ rezultaty?
Trzy lata temu zacząłem swoją przygodę z trenowaniem i robiłem to głównie dlatego że sprawiało mi to ogromną przyjemność. Zaczynałem od masy około 80-82 kg i dla przykładu wyciskałem 60kg. Po 8-9 miesiącach ważyłem 92-95 i wyciskałem 95 kg. Oczywiście ogromną satysfakcję sprawiała zauważalna poprawa sylwetki i ogólne zadowolenie z siebie.
Niestety zły stan zdrowia oraz zwiększona ilość obowiązków zmusiła mnie do zaprzestania treningów i po dwóch latach dość niezdrowego trybu życia zszedłem do 72kg wagi. Teraz znów zdecydowałem się na "przerzucanie ciężarów".
Tym razem chciałbym robić to jak najefektywniej się da, mieć jakieś ogólne plany makrocykli itd, ale właśnie zastanawiam się nad sensem katowania się myśleniem nad tym co by tu zmienić żeby było lepiej (jak zapewne większa część początkujących). Może lepiej poprostu czerpać przyjemność z samego trenowania i nie zaprzątać sobie głowy szczegółami bo przecież i tak nie mam zamiaru traktować siłowni inaczej niz amatorsko...
Jeśli mój post jest chaotyczny to przepraszam, ale w taki sposób treść wypływała "z moich palcy" ;P A zdecydowałem się o to zapytać bo jak sądze sporo początkujących osób podekscytowanych treningami zastanawia się nad podobnymi zagadnieniami.
Pozdrawiam,
Bartek