SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Emocje w czasie walki

temat działu:

Scena MMA i K-1

słowa kluczowe: , ,

Ilość wyświetleń tematu: 8699

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 21 Napisanych postów 4247 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 28873
Jesli wszyscy sie zwierzaja to i ja tez. NA poczatku zaznaczam ze zdarzaja sie momenty w ktorych sytuacja splywa po mnie jak po kaczce ale rzadko, bardzo czesto w trakcie "intra" mam nogi z waty, doslownie sie zapadam, strach, sucho w gardle. Co dziwne ,a moze wlasciwie i oczywiste w momentach zaskoczenia wlacza mi sie wlasnie szal i nie konczy sie on dopuki przeciwnik nie lezy na pleckach w dosc slabym stanie. Co do bolu w szale, zaczynam go czuc dopiero w momencie opamietywania sie, wtedy zaczyna mnie zawsze kluc w zelodku i to cholernie. Dodam jeszcze cos o sobie zebyscie nie pomysleli sobie ze jestem kolejny "Warita". Otoz jestem czlowiekim bardzo spokojnym, unikam zadym i konfliktow, poprostu jestem czlowiekiem ugodowym. Nie spotkalem sie jeszcze z tym zebym sie rzucil na kogos kto by mnie bluzgal i wyzywal.Powiem wam szczerze ze prawie wszystkie moje "przypadki" na ulicy mialy miejsce na jednej trasie. mam kobiete w akademiku w Oliwie i jak zapewne kazdy z was ma w zwyczaju tak i ja czesto "zagaduje sie" i potem musze wracac z buta do wrzeszcza lub co gorsza jesli sp***** mi autobus nocny to i jeszcze na Morene. Po pewnym razie oduczylem sie juz skracac sobie droge przez Slowackiego :)
(Ci co z 3 miasta sa to wiedza) Nie to zeby tam mieszkali jacys zabojcy ale chodzi o to ze to rzadkosc by na takim dlugim odcinku kogos spotkac. No dobra juz koncze bo juz pewnie usneliscie.
BTW, tez zauwazyliscie ,czy moze to tylko u mnie wystepuje ze w szale rzucacie sie na jedno konkretne miejsce? NIe wiem jak u was, ale mnie zawsze ciagnie do szyi przeciwnika, tak jakbym chcial mu ja wyszarpac .

ronowicz
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 4 Napisanych postów 1651 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 23638
ciesz sie, ze nie musisz wracac przez orunie, stogi czy letniewo :>
szlachetne dzielnice i elitarne zaludnienie

jezeli ktos wychodzi przed dyskoteke i zaczyna cos mowic o 1/1, to jedno jest pewne

nigdy nie bawil sie w sopocie

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51563 Wiek 30 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Moge wam co spowiedziec o szale bojowym. W lany poniedzialek, czyli przedwczoraj mialem dziwne zdarzenie, ktorego do tej pory nie umiem wyjasnic. Kilkunastu gosci w wieku okolo 18-20 lat lalo wiadrami wode do tramwaju. Ja to widzialem z 40 metrow, bo wlasnie szedlem w tamta strone. Szedlem dalej, oczywiscie mialem pietra. Nie dlatego, zebym sie bal, ze mnie poleja woda, ale dlatego ze sie balem ze nie zareaguje. Ale jak bylem blisko z tego tramwaju wylecialo dwoch mlodych gosci i zaczeli naparzac tych lejacych. To byl naprawde szal bojowy, chociaz bylo widac, ze faceci nie sa szkoleni w walce. Cala ta grupa zaczela uciekac, ale po chwili zorientowali sie, ze tamtych jest tylko dwoch i wrocili. Ja wtedy juz sie nie balem. Nie wiem jak to sie stalo, ale stanalem miedzy nimi, wrzasnalem na wszystkich i ta cala grupa sie zatrzymala. Ni pamietam co sie potem dzialo, ale ta dwojka pojechala dalej nastepnym tramwajem, a reszta normalnie sie rozeszla. Zawsze mi sie wydawalo, ze w takim momencie bede, jak to sie mowi, walczyl do konca. Ale po prostu zachowalem sie inaczej. Najnormalniej w swiecie ich uspokoilem, w dodatku wcale tego nie chcialem. Nie wiem teraz czy mam byc dumny czy sie wstydzic. Dlatego was pytalem o emocje.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 199 Wiek 46 lat Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 1104
Esco:
No ja się specjalnie nie chcę pochwalić, opisałem te dwa przypadki, bo dwa miałem - skoro mówiliśmy o emocjach a zeszło na szał to napisałem jak się czułem. Chwalić się nie będę - bo akurat szałem nie ma się co chwalić.
Szał i tak wspominam, więc nie potrzeba kolesia - szczególnie, że takiemu pierwszemu lepszemu byłoby dosyć trudno - taką mam nadzieję.
A co do moich sposobów - czy ja jakiś podałem, bo nie kojarzę? Ja po prostu staram się unikać walki na ulicy - uważam, że jest to niepotrzebne i chore. Poza tym zauważ, że ja wcale nie polemizuję z Borutą (jak można nazwać polemiką przyznanie, choćby pośrednie, racji?). Ja po prostu mówię co ja czuję. A to co on, czy Ty czujecie - to Wy czujecie i to Wasze odczucia. Ale mam swoje i tyle.
Ja nie powiedziałem, że na "dzień dobry" boję się przeciwnika. Powiedziałem, że się denerwuję, bo nie wiem kto zacz, i że go przeceniam. Bo wcale nie o strach tu chodzi. I uważam, że robię dobrze przeceniając, Ty nie? Wolę przecenić niż niedocenić.
Co do "domowego karateki". No jak zgadłeś? Ćwiczyłem 3 miesiące, potem sekcja zniknęła. Ale mała strata, krótki żal, ćwiczę co innego i za karatekę nie uważam się w najmniejszym stopniu :)
Twoje życzenie z kolei raczej się nie spełni, bo nikt z kim trenuję od początku (czy też okolic) już nie ćwiczy - w większości był to słomiany zapał, czasami przyszły studia etc.
Ja mogę nie pisać co uważam za najlepsze. Nie ma problemu. Ale właściwie, dlaczego nie? Czy z powodu mojego stosunku do walki ulicznej?
Co do obrażania się - na pewno się na Ciebie nie obraziłem, bo nie mam za co. A co do krytyki - no przecież poto jest forum z samej nazwy dyskusyjne :)

Pawlo212:
O właśnie, tak to jest. Nie każda walka jest konieczna a strach opanować można. Poza tym, z tym pierwszym ciosem, też jest różnie. Są takie, że nikt się przed nimi nie uchroni, są takie tam, co nie ma się nimi co przejmować :DDD

Ronowicz:
Otóż to, ugodowość - tzn. mam to samo :) A ja tam nie wiem czy się rzucam do konkretneog miejsca, ale raczej nie :)

pozdrawiam
-* DJ'Ally *-

pozdrawiam
-* DJ'Ally *-

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 4 Napisanych postów 1651 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 23638
;>

jezeli ktos wychodzi przed dyskoteke i zaczyna cos mowic o 1/1, to jedno jest pewne

nigdy nie bawil sie w sopocie

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 5 Napisanych postów 7936 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 45419
Esco wracasz przez Orunie????

ja tam jezdzilem wiele razy
jak mialem robote i musze przyznac
ze*****owo tam sie spaceruje



a z was to dupy nie prowokatorzy ...

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 4 Napisanych postów 1651 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 23638
nie
mam troche znajomych i czasami opowiadaja niezle akcje
w******l mozesz dostac wszedzie
tylko tam wszystko ma klase ;>

jezeli ktos wychodzi przed dyskoteke i zaczyna cos mowic o 1/1, to jedno jest pewne

nigdy nie bawil sie w sopocie

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 21 Napisanych postów 4247 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 28873
O tak ,stogi to cudny rejon. Do dzis pamietam jak mnie jacys d****e z mlotkami gonili,a ja wcale nie dymilem, bylem tam oddac kumpeli zeszyt z matmy :). Do dzis mam wzdrygi na widok mlotkow.
Ps. pierwszego musialem rozbroic z mlotka bo podszedl za blisko (mialem potem "maciupenki siniaczek na lbie") , no a potem czulem ze wstapil we mnie "sprineter". I bieglem bieglem bieglem, spieprzalem tak dlugo ze koelsie pewnie juz wtedy drugiego browca obalalai a ja jeszcze spieprzalem. A co do tego zalu i gardla, to po przeanalizowaniu sytuacji w 100% podczas szalu lapie za gardlo nawet jak koles jest juz ko lub nie.

ronowicz
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Kask ZASŁUŻONY
Znawca
Szacuny 32 Napisanych postów 3395 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 21099
... nie jest typem dziecka ulicy uchronionego, wyrwanego z marginesu przez sport. W liceum przy ulicy Feliksa Dzierzynskiego w Sulejówku-w swoim czasie wszedł w sklad wnoszącej petycje o nadanie szkole imienia patrona bardziej zwiazanego z historia tego miasta-należał do lepszych uczniów. A przecież tliła się w nim iskra niepokoju pchajaca do solówek o przwodztwo w grupie i w sparingach z rekawicami czy bez sprawdzal również starsze roczniki. A przeciez zdyscyplinowany wobec rodziców syn potrafil zamkniete przez brata drzwi do pokoju otwierać stosujac ushiro-geri. Mieszkajac już w Warszawie na AWF-owskim akademiku na Bielanach ciagnelo go od czasu do czasu w mroczne rejony bazaru Różyckiego, gdzie stracil troche pieniedzy ...

„Bardzo dlugo, jeszcze jako zaawansowany juz dosc karateka, czułem wokół siebie zagrozenie, nie byłem na sto procent pewien, co mogloby się stac w wymuszonej konfrontacji na ulicy, czyli jak powiedzilby ... podczas street boxingu. Ale kiedy to ustapilo, kidy byłem już na prawde spokojny, w najmniejszym nawet stopniu nie oslabla we mnie ambicja, czy tez obsesja, żeby być najlepszym".


"Wy sie tylko bawicie, mi chodzi o zycie"
Kask!

Nie spij, bo ci garnek zlota podrzuca.

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

WALKA w DŻINSACH

Następny temat

Książki

WHEY premium