Kiedyś słyszałem taką wypowiedź:"Póki dużo jesz to się nie przetrenujesz".
Jeśli powiedzmy trenuję "ostro", to czego nie powinno mi NA PEWNO zabraknąć żeby organizm zamiast budować mięśnie zaczął je spalać - białka, kalorii, czy węglowodanów?
Jeśli, mięsień został 'zastymulowany' do rozrostu przez pracę nad nim na 'wymagającym' poziomie, to chce zabezpieczyć się przed następną taką sytuacją przeciążenia i próbuje dobudować mięśnia, żeby w przyszłości 'dać radę' i szuka sobie budulca w organiźmie - prawdopodobnie będzie to białko (dokładnie się nie znam). A jeśli nie ma białka - to dlaczego nagle miałbym spalać sam siebie, wg mnie powinien po prostu nie nadbudować i tyle (ale się nie znam) ?
No i co mają do tego wszystkiego np. kalorie - dotąd kalorie kojarzyły mi się z tłuszczem. Jeśli jest za dużo kalorii to nieużyte odkładają się w postaci tłuszczu. Jeśli jest za mało kalorii - to organizm pobiera energię z tłuszczu. Jeśli nawet tłuszcz się skończy to wtedy spala mięsień?
Z góry dziękuję za pełne wyjaśnienie mi tych zagadnień :)
"Po tym mistycznym wydarzeniu zacząłem wierzyć w życie okołoziemskie."