pehr ling
Wstęp do biochemii
Witam wszystkich czytających ten artykuł. Na początku napiszę swoją myśl: zawsze zastanawiałem się, dlaczego ludzie męczą się. Nawet, gdy zawodnik jest w super formie, ma niekiedy słabsze chwile, a niekiedy w ogóle jakiś dziwny dzień jego forma jest o wiele słabsza, a niekiedy super. Można to porównać z samochodem, gdy rano albo w upał jedzie jakoś tak ociężale silnik pracuje głośniej, a wieczorem niekiedy lekko i szybko. Zmęczenie to nic innego jak wyczerpanie organizmu, ale organizm nie chce się całkowicie wyczerpać i ma mechanizmy zabezpieczające przed skrajnym wyczerpaniem, dlatego organizm wysyła informacje do mózgu o tym by przestać np.: grać. Czyżby miał złe paliwo lub jechał o złej porze. Człowiek potrzebuje paliwa w organizmie do wszystkich procesów, jakie zachodzą w organizmie. Układ nerwowy potrzebuje acetylocholine, gdy ta się wyczerpie nie może dojść do skurczu mięśniowego. Mowa tu o procesach Biochemicznych w organizmie.Organizm musi mieć paliwo do funkcjonowania, to od człowieka zależy jakiego paliwa będzie używał, chodzi tutaj o żywienie, głównie o żywienie sportowca, bo jemu jest potrzebna żywność która daje energie komórką by te mogły pracować na najlepszych obrotach. Musi to być żywienie które przyśpiesz procesy które dają energie a nie spowolni je. Wrócmy do zmęczenia, człowiek*********ący sport spala kalorie w swoich piecach a te jego piece to mitochondria, jest to częśc komórki. Proces taki można powiedzieć jest procesem katabolicznym bo coś się rozpada, nasze związki energetyczne.
Wysiłek podzielić można na czas w jakim trwa i z jaką intensywnością go wykonujemy. W ten sposób w organiźmie zachodzą procesy jakie są potrzebane do pracy mięśni, róźnią się one tym iż w nich organizm czerpie z różnych substancji energetycznych. Po krótce omówie te procesy: pierwszyy z nich dotyczy siłaczy, ciężarowców ogólnie sporty w których potrzebna jest olbrzymia intensywność i siła, w tych sportach siłacze czerpią energie z fosforkreatyny która znajduje się w mięśniach(powinien dbać o to by mieć jej jak najwięcej najwięcej w mięśniach a skąd może wiedzieć jak to zrobić).Występuje w tym etapie proces beztlenowy a jego efektem jest kwas mlekowy który chamuje wszystkie procesy. Kolejnym wysiłkiem jest bieg średni, mecz koszykówki itp. tutaj mamy proces mieszany, tlenowo -beztlenowy, jest tutaj także czerpana energia z glukozy a dokładnie z glikogenu który znajduje się w mięśniach. Kolejnym wysiłkiem jest wysiłek tlenowy i tym się zajmiemy, w takowym procesie nie ma jak wyżej kwasu mlekowego hmmm, jeżeli jest to umiarkowana intensywność wysiłku. Zaczynamy biegnąć, nie mamy przyśpieszonego tętna i zwiększonej ilości tlenu we krwi, to powoduje że na początku biegu może wystąpić kwas mlekowy. Z tego powodu że brakuje tlenu a jak wiemy tlen jest utleniaczem, a gdy tego niema to niema rozkładu i powstaje efekt uboczny. Gdy już ureguluje się krążenie, procesy i narządy wejdą na odpowiednie obroty to mleczan znika a efektami ubocznymi jest dwutlenek węgla i troche wody.I właśnie wtedy organizm może zacząć pracować jak „maszyna". Wróćmy do początku, jak wiemy wszystkie procesy biochemiczne zachodzą w środowisku wodnym, i takie środowisko musi zachowywać równowagę, a jak wiemy czynniki zewnętrzne cały czas chwieją tą równowagę. Ważnym czynnikiem jest krew ona także potrzebuje odpowiedniej homeostazy. Krew ma swoje Ph gdy to ph zostanie zachwiane, może iść w strone zasady lub kwasu, w strone zasady to zasadowica i tu występuje groźba śmierci. Natomiast podczas wysiłku fizycznego ph zmienia się w strone kwasową i wtedy mówimy ze organizm jest zakwaszony. Co to powoduje? Ano spowalnia wszystkie procesy a nawet je hamuje, czyli nie mamy energii która jest nam potrzebna do pracy. Organizm ludzki ma swoje zabezpieczenie, bufory które wyrównuja tą kwasowość, poprzez dodanie jonów wodorowych. Takimi buforami są bufor białczanowy, fosforanowy, węglanowy. Można tu powiedzieć że są one o odczynie alkalicznym(zasadowym). Biegacz musi mieć odpowiednią ilość buforów by jego organizm się nie zakwasił. Napisałem tu przykład na krwi, bo ona jest bardzo ważna, ale działa to wszystko na takich samych zasadach. Tak wiec każdy biegacz musi wiedzieć jaki ma próg mleczowy i wtedy wie z jaką prędkością i w jakim tępie ma biegnąć by się nie zakwasić. Gdy się już zakwasi jest „kaput" nie pobiegnie już szybciej a jak wiemy w sporcie to jest pewna porażka. Oglądając biegi widać jak specjalnie niektórzy biegacze biegną szybszym tępem by wyprowadzić z równowagi organizm rywala, a on ciężko ćwiczył i jego organizm nie jest przygotowany na bieg w innym tępie. W kolarstwie wielokrotnie widać jak zawodnik który szarpie tępo, zmienia go, na finiszu jedzie gdzieś na końcu lub wycofał się z wyśćigu, dlaczego?.W Tour de france Francuzi, Niemcy i Włosi byli tak zflustrowani zwycięstwami Lanca Armstronga że specjalnie zmieniali tępo peletonu by zmienić rytm jazdy Armstronga, jednak on chował się w środek peletonu i jechał za swoją grupą, jedząc batoniki energetyczne i pijąc napój z bidona(izotonik). Po to spożywał i pił by mieć przede wszystkim energię i nie dopuścić do zakwaszenia organizmu.Ale to nie wszystko taki biegacz czy kolaż musi mieć powera na finisz, a jak wiemy gdy przyśpieszy tępo zmienia proces tlenowy na beztlenowy, w którym występuje mleczan musi być przygotowany na finisz.Także nie jest to takie proste utrzymanie równowagi kwasowo zasadowej. Głównym źródłem energi jest glukoza. Jest ona rozkładana w organizmie po czym wędruje do krwi a ta przekształcana jest w pirogronian, po czym następuje zmiana w procesie chemicznym na ATP jest to adenozynotrójfosforan i to on przyczynia się do wywołania skurczu mięśnia, zadaniem organizmu jest jak najszybciej dostarczać ATP by mięśnie mogły dobrze funkcjonować. Z tąd wśród sportowców częste ładowanie glukozą, najlepiej rozłożoną w wodzie by organizm nie musiał jej trawić, bo jak wiemy organizm traci energie na trawienie a mu ją potrzebujemy np. : na finisz. Musimy wiedzieć co jeść i pić i oczywiście ile przed zawodami i w trakcie. Ważne są także witaminy one wspierają enzymy które ułatwiają rózne procesy To nie jest tak że jemy coś i to działa, biochemia objaśnia krok po kroku co się dzieje po zjedzeniu np. witaminy B6 .
.Każdy długodystansowiec ma maximalną ilość glukozy, witamin , suplementów ale i także tłuszczu i białka. Każdy oblicza sobie to inaczej i im wyższy poziom sportowy tym lepsze obliczenia tym większa wiedza o tej nauce.Problem polega na tym że wielu adeptów sportu nie wie o tym że za mało to nie dobrze, a nadmiar szkodzi a wiemy że bardzo często mają nadmiar, ciężko jest o zrównoważenie tego wszystkiego a przecież niektóre witaminy i minerały ze sobą nie działają SA przeciwne sobie, w sklepach sprzedaje się coplet minerałów a my wiemy dzięki biochemi że to nie jest możliwe by można było korzystać z jednej tabletki i mieć wszystkie dobrze działające minerały. Jak wiemy „wszystko jest trucizną , decyduje tylko dawka".Wielu sportowców idzie na ilość a nie na umiarkowaną ilość i jakość. Wnioski są proste już od kilkudziesięciu lat sportem zawładnęła nauka a może lepiej nawet nauki ."Poznanie jednej nauki bez wsparcia innych jest nic warte".Biochemia jest nauką która opisuje zjawiska zachodzące wewnątrz człowieka, i trener i zawodnik bez poznania podstaw jej nie ma prawa zwyciężać w sportach wytrzymałościowych ale i nie tylko dotyczy to też siłaczy, kulturystów oni muszą wiedzieć jak przybrać na wadze(synteza białka) jak ją utrzymać jak nie przesadzić z tłuszczem.
Biochemia nie dotyczy tylko sportów ale także naszego życia jest połączona z dietą ludzi, dietetycy czerpią z niej niesamowitą wiedze .Wielu profesorów uważa że biochemia i fizjologia są zaniedbywane przez trenerów, studentów to wielki błąd. Tak naprawde jest jeszcze wiele do wyjaśnienia w kwesti biochemii, problem polega na tym iż należy robić badania w laboratorium a te w Polsce są skąpe.Pewna osoba powiedziała że polski sport wygląda tak a nie inaczej „Bo nie zajmujemy się biochemią" Wiemy tylko że to jest na to, a to na to, i tu kończy się wiedza naszych szkoleniowców, mowa tu o nie wszystkich.A czy nasi trenerzy nie potrzebowali by biochemików, biochemików u swojego boku. Trenerzy stanów zjednoczonych takich posiadają.
Witam wszystkich czytających ten artykuł. Na początku napiszę swoją myśl: zawsze zastanawiałem się, dlaczego ludzie męczą się. Nawet, gdy zawodnik jest w super formie, ma niekiedy słabsze chwile, a niekiedy w ogóle jakiś dziwny dzień jego forma jest o wiele słabsza, a niekiedy super. Można to porównać z samochodem, gdy rano albo w upał jedzie jakoś tak ociężale silnik pracuje głośniej, a wieczorem niekiedy lekko i szybko. Zmęczenie to nic innego jak wyczerpanie organizmu, ale organizm nie chce się całkowicie wyczerpać i ma mechanizmy zabezpieczające przed skrajnym wyczerpaniem, dlatego organizm wysyła informacje do mózgu o tym by przestać np.: grać. Czyżby miał złe paliwo lub jechał o złej porze. Człowiek potrzebuje paliwa w organizmie do wszystkich procesów, jakie zachodzą w organizmie. Układ nerwowy potrzebuje acetylocholine, gdy ta się wyczerpie nie może dojść do skurczu mięśniowego. Mowa tu o procesach Biochemicznych w organizmie.Organizm musi mieć paliwo do funkcjonowania, to od człowieka zależy jakiego paliwa będzie używał, chodzi tutaj o żywienie, głównie o żywienie sportowca, bo jemu jest potrzebna żywność która daje energie komórką by te mogły pracować na najlepszych obrotach. Musi to być żywienie które przyśpiesz procesy które dają energie a nie spowolni je. Wrócmy do zmęczenia, człowiek*********ący sport spala kalorie w swoich piecach a te jego piece to mitochondria, jest to częśc komórki. Proces taki można powiedzieć jest procesem katabolicznym bo coś się rozpada, nasze związki energetyczne.
Wysiłek podzielić można na czas w jakim trwa i z jaką intensywnością go wykonujemy. W ten sposób w organiźmie zachodzą procesy jakie są potrzebane do pracy mięśni, róźnią się one tym iż w nich organizm czerpie z różnych substancji energetycznych. Po krótce omówie te procesy: pierwszyy z nich dotyczy siłaczy, ciężarowców ogólnie sporty w których potrzebna jest olbrzymia intensywność i siła, w tych sportach siłacze czerpią energie z fosforkreatyny która znajduje się w mięśniach(powinien dbać o to by mieć jej jak najwięcej najwięcej w mięśniach a skąd może wiedzieć jak to zrobić).Występuje w tym etapie proces beztlenowy a jego efektem jest kwas mlekowy który chamuje wszystkie procesy. Kolejnym wysiłkiem jest bieg średni, mecz koszykówki itp. tutaj mamy proces mieszany, tlenowo -beztlenowy, jest tutaj także czerpana energia z glukozy a dokładnie z glikogenu który znajduje się w mięśniach. Kolejnym wysiłkiem jest wysiłek tlenowy i tym się zajmiemy, w takowym procesie nie ma jak wyżej kwasu mlekowego hmmm, jeżeli jest to umiarkowana intensywność wysiłku. Zaczynamy biegnąć, nie mamy przyśpieszonego tętna i zwiększonej ilości tlenu we krwi, to powoduje że na początku biegu może wystąpić kwas mlekowy. Z tego powodu że brakuje tlenu a jak wiemy tlen jest utleniaczem, a gdy tego niema to niema rozkładu i powstaje efekt uboczny. Gdy już ureguluje się krążenie, procesy i narządy wejdą na odpowiednie obroty to mleczan znika a efektami ubocznymi jest dwutlenek węgla i troche wody.I właśnie wtedy organizm może zacząć pracować jak „maszyna". Wróćmy do początku, jak wiemy wszystkie procesy biochemiczne zachodzą w środowisku wodnym, i takie środowisko musi zachowywać równowagę, a jak wiemy czynniki zewnętrzne cały czas chwieją tą równowagę. Ważnym czynnikiem jest krew ona także potrzebuje odpowiedniej homeostazy. Krew ma swoje Ph gdy to ph zostanie zachwiane, może iść w strone zasady lub kwasu, w strone zasady to zasadowica i tu występuje groźba śmierci. Natomiast podczas wysiłku fizycznego ph zmienia się w strone kwasową i wtedy mówimy ze organizm jest zakwaszony. Co to powoduje? Ano spowalnia wszystkie procesy a nawet je hamuje, czyli nie mamy energii która jest nam potrzebna do pracy. Organizm ludzki ma swoje zabezpieczenie, bufory które wyrównuja tą kwasowość, poprzez dodanie jonów wodorowych. Takimi buforami są bufor białczanowy, fosforanowy, węglanowy. Można tu powiedzieć że są one o odczynie alkalicznym(zasadowym). Biegacz musi mieć odpowiednią ilość buforów by jego organizm się nie zakwasił. Napisałem tu przykład na krwi, bo ona jest bardzo ważna, ale działa to wszystko na takich samych zasadach. Tak wiec każdy biegacz musi wiedzieć jaki ma próg mleczowy i wtedy wie z jaką prędkością i w jakim tępie ma biegnąć by się nie zakwasić. Gdy się już zakwasi jest „kaput" nie pobiegnie już szybciej a jak wiemy w sporcie to jest pewna porażka. Oglądając biegi widać jak specjalnie niektórzy biegacze biegną szybszym tępem by wyprowadzić z równowagi organizm rywala, a on ciężko ćwiczył i jego organizm nie jest przygotowany na bieg w innym tępie. W kolarstwie wielokrotnie widać jak zawodnik który szarpie tępo, zmienia go, na finiszu jedzie gdzieś na końcu lub wycofał się z wyśćigu, dlaczego?.W Tour de france Francuzi, Niemcy i Włosi byli tak zflustrowani zwycięstwami Lanca Armstronga że specjalnie zmieniali tępo peletonu by zmienić rytm jazdy Armstronga, jednak on chował się w środek peletonu i jechał za swoją grupą, jedząc batoniki energetyczne i pijąc napój z bidona(izotonik). Po to spożywał i pił by mieć przede wszystkim energię i nie dopuścić do zakwaszenia organizmu.Ale to nie wszystko taki biegacz czy kolaż musi mieć powera na finisz, a jak wiemy gdy przyśpieszy tępo zmienia proces tlenowy na beztlenowy, w którym występuje mleczan musi być przygotowany na finisz.Także nie jest to takie proste utrzymanie równowagi kwasowo zasadowej. Głównym źródłem energi jest glukoza. Jest ona rozkładana w organizmie po czym wędruje do krwi a ta przekształcana jest w pirogronian, po czym następuje zmiana w procesie chemicznym na ATP jest to adenozynotrójfosforan i to on przyczynia się do wywołania skurczu mięśnia, zadaniem organizmu jest jak najszybciej dostarczać ATP by mięśnie mogły dobrze funkcjonować. Z tąd wśród sportowców częste ładowanie glukozą, najlepiej rozłożoną w wodzie by organizm nie musiał jej trawić, bo jak wiemy organizm traci energie na trawienie a mu ją potrzebujemy np. : na finisz. Musimy wiedzieć co jeść i pić i oczywiście ile przed zawodami i w trakcie. Ważne są także witaminy one wspierają enzymy które ułatwiają rózne procesy To nie jest tak że jemy coś i to działa, biochemia objaśnia krok po kroku co się dzieje po zjedzeniu np. witaminy B6 .
.Każdy długodystansowiec ma maximalną ilość glukozy, witamin , suplementów ale i także tłuszczu i białka. Każdy oblicza sobie to inaczej i im wyższy poziom sportowy tym lepsze obliczenia tym większa wiedza o tej nauce.Problem polega na tym że wielu adeptów sportu nie wie o tym że za mało to nie dobrze, a nadmiar szkodzi a wiemy że bardzo często mają nadmiar, ciężko jest o zrównoważenie tego wszystkiego a przecież niektóre witaminy i minerały ze sobą nie działają SA przeciwne sobie, w sklepach sprzedaje się coplet minerałów a my wiemy dzięki biochemi że to nie jest możliwe by można było korzystać z jednej tabletki i mieć wszystkie dobrze działające minerały. Jak wiemy „wszystko jest trucizną , decyduje tylko dawka".Wielu sportowców idzie na ilość a nie na umiarkowaną ilość i jakość. Wnioski są proste już od kilkudziesięciu lat sportem zawładnęła nauka a może lepiej nawet nauki ."Poznanie jednej nauki bez wsparcia innych jest nic warte".Biochemia jest nauką która opisuje zjawiska zachodzące wewnątrz człowieka, i trener i zawodnik bez poznania podstaw jej nie ma prawa zwyciężać w sportach wytrzymałościowych ale i nie tylko dotyczy to też siłaczy, kulturystów oni muszą wiedzieć jak przybrać na wadze(synteza białka) jak ją utrzymać jak nie przesadzić z tłuszczem.
Biochemia nie dotyczy tylko sportów ale także naszego życia jest połączona z dietą ludzi, dietetycy czerpią z niej niesamowitą wiedze .Wielu profesorów uważa że biochemia i fizjologia są zaniedbywane przez trenerów, studentów to wielki błąd. Tak naprawde jest jeszcze wiele do wyjaśnienia w kwesti biochemii, problem polega na tym iż należy robić badania w laboratorium a te w Polsce są skąpe.Pewna osoba powiedziała że polski sport wygląda tak a nie inaczej „Bo nie zajmujemy się biochemią" Wiemy tylko że to jest na to, a to na to, i tu kończy się wiedza naszych szkoleniowców, mowa tu o nie wszystkich.A czy nasi trenerzy nie potrzebowali by biochemików, biochemików u swojego boku. Trenerzy stanów zjednoczonych takich posiadają.
"O sporcie jesteś pokojem"
Krzysztof Piekarz
porato
Zawodny
przeczytam jak wroce do domu
outsidee
