Szacuny
186
Napisanych postów
4965
Wiek
41 lat
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
40441
tzn nie chodzi mi tyle o stanie na rekach tylko co zrobic zeby po tym mnie tak kregosłup nie bolał w odcinku lędzwiowym boli mnie dosyc znacznie,przy siedzeniu, przy bieganiu szczegolnie czuje ze wczoraj cwiczyłm to stanie na rekach. Moze słaba rozgrzewka... ale rozgrzewam sie, rózne sklony,na boki, w przód, krazenie bioder... jest cos jeszcze czym mozna "rozruszac" kregoslup? nie wiem czy to pasuje do tego działu,ale do zdrowia tez mi sie nie wydaje, bo mi chodzi o to jak uniknac tego bólu a nie od czego to.
Moze technika? ale zanim zaczne calkiem poprawnie stawac na rekach to musze jakos pocwiczyc, zeby moc robic to poprawnie. czekam na opinie...
Zmieniony przez - oska5 w dniu 2005-10-27 14:15:47
"Ten tylko jest wolny,
kto na wysokość wstępuje bez uciech,
a schodzi z niej bez żalu..."
Szacuny
17
Napisanych postów
321
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
6982
A jak u Ciebie z wygięciami do tyłu ? Jeśli nigdy nie ćwiczyłaś mostków i masz sztywny kręgosłup, plecy rzeczywiście mogą boleć. Mnie z czasem przeszło i obecnie stanie na rękach traktuję jako rozgrzewkę do mostków.
Szacuny
186
Napisanych postów
4965
Wiek
41 lat
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
40441
łooooooooo, stanie na rekach jako rozgrzewka he he, no ja raczej mam sztywny kregosłup własnie,musze spróbowac tych mostków, wczoraj cwiczylam stanie na rekach, dzisiaj poszłam biegac i mnie tak kregoslup nawala ze porazka wiem ze przejdzie do sob najpóźniej ale to denerwujace. dzieki
"Ten tylko jest wolny,
kto na wysokość wstępuje bez uciech,
a schodzi z niej bez żalu..."
Szacuny
3
Napisanych postów
797
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
1219
połoz sie na brzuchu i ćwicz "grzbiety" a potem jak bedziesz mial mcna plery to rób stanie na rękach "siłowo" ciągnąc nogi do góry (nie robiąc zamachu)
Szacuny
0
Napisanych postów
28
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
3005
Ja porządnego stania na rękach nauczyłem się w jakiś miesiąc, jednak nie miałem ściśle zaplanowanych treningów, po prostu w ciągu dnia np. wchodząc do pokoju próbowałem swoich sił i nie wiadomo jak, jakoś się nauczyłem. Kwestia to załapanie równowagi, potem poleci już z górki. Uczenie się przy ścianie jest moim zdaniem zbędne - lepiej od razu uczyć się porządnej techniki, niż wyrabiać nawyk zarzucenia nóg do przodu. Początkowo będzie trudno, mogą być gleby (ale nie muszą).