Witam. Od paru dni mam problem z lewą ręką. Konkretnie z barkiem/ramieniem anyth. Nie wiem dokładnie o co chodzi, ale bardzo często, czyli około co drugi dzień lub nawet codziennie śmigam ćwiczonko: "WYCISKANIE “FRANCUSKIE" JEDNORĄCZ SZTANGIELKI W SIADZIE". Jestem pewien że mam złą technikę lub po prostu przesadzam z ilością tego ćwiczenia. Konkretniej chodzi o to, że mam problem nie z mięśniami, ale kośćmi. Wykonując przeróżne ruchy ręką odczuwam ocieranie się głowy kości ramiennej (polecam zobaczyć tu:
http://embryo.ib.amwaw.edu.pl/anatomy/edu/czlek/czlekosteo_kg.htm) o szyjkę łopatki lub
wyrostek barkowy. Mianowicie wykonując ruch podobny do pompowania wody, tylko od strony boku klatki piersiowej, jest ok. Natomiast jeśli zegnę rękę w przedramieniu i dopiero w takiej pozycji uniosę w górę przed siebie, bądź po prostu uniosę wyprostowaną rękę przed siebie, czuję kłucie we wcześniej wspomnianym miejscu. Podczas ćwiczeń na triceps (docelowo triceps...) czułem w ostatnich dniach duże obciążenie barku. Dużo większe niż zwykle, a mniej w tricepsie. Mogę podejrzewać że ćwiczenie robiłem nierzetelnie, przy złej technice. Ostatecznie podejrzewam, że uszkodzenie stawu powoduje bolące kłucie.
Reasumując zależy mi na informacjach, co robić w tym przypadku. Odpoczywam już trzeci dzień, a ból nie mija. Nie wysyłajcie mnie do lekarza, bo to nie jest jeszcze bardzo nasilony ból, ale trochę się boję :/. Dodatkowo przydałaby się jakaś dietka. Może dużo galaretki? Może jakieś tabletki na stawy, może jakieś owoce, warzywa etc.? Będę wdzięczny za wszelkie rady. Dodam że jest to moja pierwsza kontuzja na tej lewej rączce.
Z góry serdeczne dzięki!