SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Zapomniani wojownicy

temat działu:

Sztuki Walki

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 3202

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 18 Napisanych postów 4847 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 40994


Jeszcze nie tak dawno, gdy bokserzy jechali na największe imprezy, mówiła o nich sportowa Polska
Dopóki istniał komunizm i nie było u nas zawodowego boksu, amatorzy wypełniali lukę. Dziś bokser w kasku to anonimowy i ubogi krewny zawodowca.

Dziesięć lat temu w Berlinie Robert Ciba i Tomasz Borowski walczyli o złote medale mistrzostw świata. Pierwszy po wspaniałym pojedynku przegrał nieznacznie ze znakomitym Rosjaninem Raimkułem Małachbekowem, a drugi uległ dwukrotnemu mistrzowi olimpijskiemu, Kubańczykowi Arielowi Hernandezowi. Tamte mistrzostwa obszernie pokazywała TVP, oglądalność była znacząca, a boks amatorski m.in. dzięki tym transmisjom przeżywał krótkotrwały renesans. Były to już czasy, gdy sędziowano za pomocą elektronicznych maszynek, a pięściarze walczyli obowiązkowo w kaskach. Dziś to najczęściej przytaczane argumenty, gdy przychodzi do krytyki amatorskiego pięściarstwa. Merytorycznych zastrzeżeń jest znacznie mniej, gdyż poziom sportowy mistrzów jest wciąż wysoki.

Nie zmienia to jednak faktu, że boks amatorski najlepsze lata ma za sobą. My mieliśmy Jerzego Kuleja i Zbigniewa Pietrzykowskiego, później Henryka Średnickiego i braci Skrzeczów, a zawodowcy szczycili się Muhammadem Alim, Joe Frazierem czy George'em Foremanem, by poprzestać tylko na mistrzach wagi ciężkiej. Kiedy u nas pasjonowano się meczami narodowej reprezentacji ze Związkiem Radzieckim, na zawodowych ringach do historii przechodziły walki Raya "Sugara" Leonarda z Roberto Duranem, Thomasem Hearnsem i Marvinem Haglerem. Ten ostatni pojedynek TVP pokazała w 1987 roku z dwutygodniowym opóźnieniem.

Wprowadzenie ochronnych kasków i sędziowskie skandale na olimpijskim ringu w Seulu (1988) były pierwszym poważnym ostrzeżeniem dla amatorskiego boksu. Pięściarze w kaskach stali się anonimowi, a skala krzywdzących werdyktów niepokojąco duża. To właśnie w Seulu oszukano Roya Jonesa juniora dając w finale zwycięstwo Koreańczykowi. Na oczach milionów ludzi skorumpowani sędziowie przyznali złoty medal zawodnikowi o dwie klasy słabszemu. MKOl straszył, groził, że za te oszustwa usunie boks z programu olimpijskiego, ale na straszeniu się skończyło. Sędziwi włodarze boksu amatorskiego zrobili unik i wprowadzili elektroniczne sędziowanie, które jeszcze bardziej zmąciło obraz tej dyscypliny. Później zamiast trzech rund pięściarze bili się pięć, każda po dwie minuty. Teraz walka amatorska trwa cztery dwuminutowe rundy, ale mało kto o tym wie.

W połowie lat dziewięćdziesiątych na telewizyjnym ekranie w Polsce na dobre zagościł boks zawodowy. Walki Dariusza Michalczewskiego i Andrzeja Gołoty biły rekordy oglądalności, a wojownicy w kaskach nie liczyli się w bitwie o widza. Tym bardziej że po mistrzostwach świata w Berlinie Polacy nie odnosili znaczących sukcesów. W Houston (1999), na najniższym stopniu podium stanął jeszcze Andrzej Rżany, a ostatni, brązowy medal Aleksego Kuziemskiego w Bangkoku (2003) zginął w powodzi informacji.

Amatorski boks na chwilę odżył, gdy Polacy walcząc o prawo startu w igrzyskach 2004 przywieźli dwa brązowe medale z mistrzostw Europy w Puli (Rżany i Andrzej Liczik), ale w Atenach sukcesu nie było i amatorski boks zniknął na dobre z mediów. Nic nie wskazuje, by wkrótce wrócił w blasku zwycięstw.

12 listopada w chińskim Mianyang rozpoczną się kolejne mistrzostwa świata amatorów, których nie zobaczymy w telewizji. Do Chin już w sobotę lecą: Łukasz Maszczyk (48 kg), Andrzej Rżany (51 kg), Krzysztof Szot (60 kg), Artur Zwarycz (75 kg) i Krzysztof Zimnoch (91 kg). Zwarycz był rezerwowym, ale znalazł się sponsor, który wyłożył ponad 10 tysięcy złotych i pokrył wydatki związane z jego wyprawą do Azji. Prezes Polskiego Związku Bokserskiego Adam Kusior (były trener kadry) mówi skromnie, iż liczy na jeden medal, pod warunkiem, że szczęście nie opuści jego podopiecznych w losowaniu.

"I try to catch him right on the tip of the nose, because I try to push the bone into the brain." (M.Tyson)

Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Kask ZASŁUŻONY
Znawca
Szacuny 32 Napisanych postów 3395 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 21099
Podaj linka lub autora.
REGULAMIN PUNKT 8
Na Forum zabrania się:
Zamieszczanie publikacji/materiałów chronionych prawem autorskim

Nie spij, bo ci garnek zlota podrzuca.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 18 Napisanych postów 4847 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 40994
Janusz Pindera / Rzeczpospolita

"I try to catch him right on the tip of the nose, because I try to push the bone into the brain." (M.Tyson)

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Odżywki w kick Boxingu

Następny temat

Baza klubow zagranicznych.

WHEY premium