Trenuje od jakiegos dluzszego czasu codziennie po 2-3h. Poniedzialek, czwartek Karate Goju-Ryu, a we wtorek,srode,piatek Kickboxing.Kicka trenuje 3 rok i nigdy takich wiekszych problemow zdrowotnych nie mialem. Dzisiaj doswiadczylem czego nie milego . Wczoraj na treningu dano nam wycisk, dzis przyszedlem na trening karate, pierwsze co zwrocil mi kolega,ze strasznie blady jestem. Nie przejalem sie tym i rozpoczalem trenig. Po treningu wszystko spoko bylo. Wrocilem do domu tu zwroco mi uwage ze wygladam jak trup , zjadlem obiado-kolacje(kartofle+pulpety w sosie). Po 20min poczulem ogromne zmeczenie praktycznie padlem do lozka i tak z 3h lezalem nie mogac sie podniesc. Po 24 przebudzilem sie i pierwsze co zrobilem to pobieglem do kibla i zwrocilem cala zawartosc obiado- kolacji. Cholernie zle sie czulem, napilem sie wody i znowu zwymiotowalem, przykucnalem na pare minut po czym zrobilem se mietowej herbaty. Po ok. 1h troche mi przeszlo, ale teraz zasnac nie moge! Jem duzo miesa, nalesnikow itp. sypiam po min 7-8h dziennie, wiec energie na treningi wydaje sie mi, ze mam skad brac. Wiec co jest grane ? Powinienem dodac cos jeszcze by wzmocnic swoj orgaznim ? Co zrobic by wytrzymac tyle treningow dziennie ? Ja sobie nie wyobrazam, jak zawodnicy moga trenowac po 4-6h dziennie...Mieliscie podobne doswiadczenia ?
O a teraz leb zaczyna mnie nap*****lac
ps. Jesli uznacie, ze temat do kasacji zrobcie co nalezy.
Pozdrawiam