Grappling
zawsze dostawałem od sadystów.
Więc w liceum zaczałem chodzic na siłownie. Z sadystami sobie poradzilem.
Pozniej bardzo zaintrygowala mnie capoeira. Niestety-w Słupsku nic takiego nie było. Wiec zbieralem materialy we wlasnym zakresie.
W tym czasie trenowalem trochę z kumplem po Lublincu.
Szukajac info o capoeirze trafilem na "Budokan" i artykuły Boruty o BJJ. Tam znalazlem ades klubu...
Na studiach, gdy mialem troche czasu poszedlem na jeden trening...i okazalo sie ze "przyziemne" BJJ kręci mnie duzo bardziej niz "podniebna" capoeira. No i lubilem ludzi, z którymi trenowalem.
W klubie zetknalem sie z osobami trenujacymi najrozniejsze SW. Ogólnie ta tematyka bardzo mnie interesuje. Uczęszczałem tez w miare mozliwosci na boks.
studia się skonczyły, rzucilem pracę i wrócilem do rodzinnego miasta. Tutaj chodze na MT.
Kontakt z grapplingiem staram się utzrymywac. Między innymi przez forum
Zmieniony przez - PITTT w dniu 2005-12-04 01:38:43
Gory upajaja.Czlowiek uzalezniony od nich jest nie do wyleczenia.Mozna pokonac alkoholizm,narkomanie,slabosc do lekow.
Fascynacji gorami nie można.
W te wakacje kumpel nagadał mi o Kempo Tai Jutsu ( jeden z stylów gdzie sie ćwiczy stójka a zarazem parter :] ) a to mi sie najbardziej podobalo :)
Po przerwie wakacyjnej ( bo nie było wtedy treningów ) od października zabrałem sie na trening i tak juz zostało :) Mam nadziej ze długo tam pocwicze ponieważ z treningu na trening bardziej mi sie tu podoba :)
Pozdro
"Gdy Ty Sie Op*****lasz Ktos Inny Trenuje By Skopac Ci Dupe"
We gonna break
MKD kojarzysz mi sie z nickiem MWD, za ktorym nie przepadam
A wracając do tematu...chyba lubie ten rodzaj aktywnosci między innymi dlatego, ze jakos nie mialem talentu do gier zespolowych. Nie widze sensu w rzucaniu piłką do kosza, nie cierpie pilki nożnej. Zawsze olewałem zajęcia w-f, bo musialem grac w noge albo kosza. Mialem to gdzies, co wszystkich wkurzalo...dlatego w koncu powiedzialem wuefiscie ze nie bede gral i 2 godziny podciagalem sie na drążku i robilem pompki.
Chyba jestem indywidualistą,na ogół wolę byc zdany sam na siebie(co nie oznacza ze nie doceniam sprawdzonych kolegów), wolę tez gdy po przegranej walce mam pretensje sam do siebie, niz gdyby miala je do mnie cala druzyna
Gory upajaja.Czlowiek uzalezniony od nich jest nie do wyleczenia.Mozna pokonac alkoholizm,narkomanie,slabosc do lekow.
Fascynacji gorami nie można.
generalnie trening jak dla mnie super bo grupa ma tylko 8 osob wiec trener ma czas dla wszystkich, warunki sa super (tatami, ring, 6 workow), no ale troche sie glupio czulem bo bylem raz ze najmlodszy dwa ze zupelnie zielony dzisiaj akurat wiekszosc zajec byla dotyczaca stojki tzn uderzenia kombinacje klincze ale w momencie kiedy wszyscy sparowali w parterze ja moglem na spokojnie pocwiczyc to co tego dnia sie nauczylem (juz wiem ze nie warto cwiczyc w domu-mam teraz zly nawyk ze przy kombinacji lewy-prawy prosty lewa reka mi wraca za nisko ale prawie to wyplenilem ). generalnie zmachalem sie jak dzika swinia ale bylo kozacko i w pon nastepne zajecia :-]
a co do nicka-nic nie poradze ze od moich inicjalow jest
We gonna break
Koksy to nie wszystko http://www.sfd.pl/temat148281/
Nie masz koncepcji, zajrzyj tutaj http://www.sfd.pl/temat255388/
Patrz co jesz http://www.sfd.pl/temat280738/
Train smarter, not just harder!
najpierw miałem iść na krav mage, bo nie wiedziałem że Bjj jest w tym ośrodku, ale, dzięki Bogu, kumpel mnie uświadomił;]
Pozbądź się strachu i niepewności.
Pomyśl, że najwyżej możesz umrzeć...
Padlem, nikt nie poda reki.... Sam wstane... Silniejszy
http://www.sfd.pl/M4x_!!_porownanie!!_;]-t364779.html
http://www.sfd.pl/jak_oceniacie_5,5_lat_treningu_-t364714.html
oblukajcie ;] ;] ;]