Trenować sobie zaczołem troche wiecej niż rok temu. Od początku spodobał mi sie trening klatki, może dlatego że była to moja najlepsza partia mięśniowa. Na każdym treningu klatki miałem dobrą pompe, przy treningu czułem że mięsień świtnie pracuje, że jest świetnie napięty. Po każdym treningu miałem groobe zakwasy. Czyli podsumowując trening klatki mi nieźle wchodził. Sie tak złożyło że przez wakacje nie ćwiczyłem i 2 miechy po wakacjach też nie. Następnie postanowiłem wrócić do bb. Oczywiście dietka jest, trening wt klata tric czw plecy bic sob barki (nogi niestety nie robie bo mam 5x ręczną i na treningu sie staram czasem robić). Dietka jest wporządku, nie idealna ale cóż, wiecie jak jest. JAde teraz na cyklu mono kretki. Problem jest taki że strasznie nie wychodzi mi trening klaty. Pompa jest przeciętna, zakwasy małe, czuje że mięsień nie pracuje przy treningu. Za to w czasie wyciskania na płaskiej i skosie czuje strasznie barki, strasznie mnie pieką jak przy treningu wytrzymałościowym. I nie wiem o co chodzi. Najgorsze jest to że jak ostatnio byłem na profesional siłce co czułem elegancko prace klatki na prof ławce i gryfie olimpijskim (trenuje na chacie na gryfie 145 cm zwykłym 28 mm i ławeczce z marketu). Jak ktoś moze mi jakoś pomóc to niech pisze
NIE DAWAĆ MI SOGÓW !!