Sytuacja taka. Dzisiaj rano wyskakuję do okulisty, przed tym szamam śniadanko. U okulisty schodzi ileśtam czasu ;) i po 4h od śniadania stoję (prawie) przed siłką. Problem w tym, że zapomniałem wziąć jedzonko z domu, a tak po 4h bez posiłku na siłkę to trochę en'passe jest...
Więc problem wygląda tak:
Nadchodzi pora posiłku, ale z bliżej nieokreślonego powodu nie możemy zjeść tego co zwykle (możliwość taka będzie za, dajmy na to, 3h). Wchodzimy do sklepu spożywczego - co wybrać spośród obfitości zawiniętej w kolorowe opakowania żywności aby dotrwać do posiłku? Żeby było trudniej - cel to redukcja.
Ja ostatecznie kupiłem 50g rodzynek i banana, ale w sumie zastanawiam się, do tej pory czy dobrze zrobiłem i co właściwie powinno się wybrać.
This subject matter was transported to yourself because your-person requested to be imparted
of knowledge of extends from either us or one of us cooperators,
if you do not need to acquire biddings from ourselves once more please speak to ourselves here.