Grappling
...
Napisał(a)
Znam to!To trzeba od razu lokcie do gory mu wyrzucac(tzn w do Twojej gory ).
...
Napisał(a)
m.in.
Zmieniony przez - PITTT w dniu 2006-02-05 12:46:19
Zmieniony przez - PITTT w dniu 2006-02-05 12:46:19
Gory upajaja.Czlowiek uzalezniony od nich jest nie do wyleczenia.Mozna pokonac alkoholizm,narkomanie,slabosc do lekow.
Fascynacji gorami nie można.
...
Napisał(a)
Ja tę 'ciekawą skłonność' zauważyłem u niektórych, hm, judoków (no i u niektórych zbyt 'ambitnych' początkujących). Trzymasz ich w gardzie, a oni cię ciągną (lub szarpią) za głowę, jakby od tego zależało ich życie.
No i im nic to w walce nie daje, a mnie potem (bywało) następnego dnia nawalały ponaciągane mięśnie szyi i pleców. I co z takimi zrobić...
No i im nic to w walce nie daje, a mnie potem (bywało) następnego dnia nawalały ponaciągane mięśnie szyi i pleców. I co z takimi zrobić...
...
Napisał(a)
to samo a po walce wytłumaczyć ocb. bo niby skąd ma początkujący wiedzieć? Yojimbo, jednak ty i judo...?
...
Napisał(a)
Hej Jodan
Z osobami trenującymi judo miałem możliwość parę razy powalczyć na treningach innych sztuk walki. Może to przypadek, ale w większości podchodziły one do parteru bardzo fizolsko i sporo "szarpały", mocując się z całej siły, bez wypracowania poprawnej techniki.
A ja tak nie lubię robić. Już wolę nawet odklepać oszołomowi, niż zafundować sobie lub jemu kontuzję!
Raz postąpiłem zgodnie z Twoją radą - na bardzo siłowe szarpanie niedokładnie dopiętej gilotyny odpowiedziałem tym samym. Koleś mnie szybko puścił (więc skutecznie to w sumie było), ale po walce miał do mnie żal i pretensje, że mu coś w szyi chrupnęło, i że ma kontuzję. A mi było w sumie wstyd i głupio.
Teraz już tak nie reaguję. (Nawet jak jakiś 'judoka', trzymany w gardzie, próbuje ukręcić mi głowę.)
Z osobami trenującymi judo miałem możliwość parę razy powalczyć na treningach innych sztuk walki. Może to przypadek, ale w większości podchodziły one do parteru bardzo fizolsko i sporo "szarpały", mocując się z całej siły, bez wypracowania poprawnej techniki.
A ja tak nie lubię robić. Już wolę nawet odklepać oszołomowi, niż zafundować sobie lub jemu kontuzję!
Raz postąpiłem zgodnie z Twoją radą - na bardzo siłowe szarpanie niedokładnie dopiętej gilotyny odpowiedziałem tym samym. Koleś mnie szybko puścił (więc skutecznie to w sumie było), ale po walce miał do mnie żal i pretensje, że mu coś w szyi chrupnęło, i że ma kontuzję. A mi było w sumie wstyd i głupio.
Teraz już tak nie reaguję. (Nawet jak jakiś 'judoka', trzymany w gardzie, próbuje ukręcić mi głowę.)
Polecane artykuły