spójrzcie na to inaczej - jak byliscie dziećmi "ćwiczyliście" (mam nadzieję) niemal nieustannie, biorąc udział w różnych sportach, grach i zabawach na podwórku, szaleństwach na przerwach w szkole itd.
a teraz macie bardzo mało ruchu i naprawdę nic złego nie ma w "ćwiczeniu" 2-3-4 i wiecej razy dziennie pod warunkiem że znaczną część tych ćwiczeń traktuje się jako zabawę, fun, relaks itp. a nie jako część jakiejś obowiazkowej procedury no i o ile nie przesadza się z intensywnością
osobiście wolałbym zamiast robić aeroby 2 x dziennie po ileś tam minut zamiast jednych sobie pobiegać a zamiast drugich popływać - efekt byłby ten sam zapewne a czas spędziłbym ciekawiej
nie podchodźcie do tych ćwiczeń tak śmiertelnie poważnie i nie liczcie każdej minuty ruszenia dupska z krzesła jako ćwiczenia oraz nie drżyjcie że gdy poskaczecie sobie przy muzyce to dorwie was np. katabolizm i masa spadnie - trochę luzu w tym wszystkim, zabawy ...